PolskaWiceszef klubu PiS: zwyciężyło brutalne prawo większości

Wiceszef klubu PiS: zwyciężyło brutalne prawo większości

Zwyciężyło brutalne prawo większości - tak
wiceszef klubu PiS Tomasz Markowski skomentował przerwanie obrad
Sejmu do wtorku. Według niego, przełożenie dalszego odczytywania
stenogramu z wyjaśnień b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka będzie
pretekstem do składania wniosków przeciw rządowi i być może
odsunięcia przedterminowych wyborów parlamentarnych.

25.08.2007 | aktual.: 25.08.2007 08:09

We wtorek posłowie mają wysłuchać stenogramu z piątkowych wyjaśnień Kaczmarka dla komisji ds. służb specjalnych.

Markowski zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami, że podczas drugiej, właśnie piątkowej, rozmowy ze speckomisją "Kaczmarek na pewno (...) nie powiedział większych rewelacji" i dlatego nie rozumie, dlaczego wszyscy posłowie muszą się ponownie zjeżdżać do Sejmu we wtorek.

To znaczy mogę podejrzewać, że celem nie jest tylko to, żeby wysłuchać drugiej części - powiedział Markowski. Posłowie opozycji, a w zasadzie już może nowej koalicji, nie są zainteresowani słuchać tego. Myślę, że chodzi tu o coś innego i we wtorek będziemy zaskakiwani różnego rodzaju wnioskami - dodał.

W ocenie Markowskiego, być może chodzi również o to, żeby nie było przedterminowych wyborów._ Zaczynam powątpiewać w ideę wcześniejszych wyborów, zaczynam wierzyć w to, że nastąpiło porozumienie od LPR-u przez Samoobronę, Platformę po SLD, po to, żeby zbudować jakąś koalicję, jakąś większość. Nie wiem, czy to będzie konstruktywne wotum nieufności, czy będzie rząd techniczny, ale dzisiaj już możemy zacząć mówić, że coś takiego powstanie, z udziałem wszystkich tych ugrupowań_ - powiedział Markowski.

Pytany, czy posłowie PiS, którzy słuchali stenogramu byli przerażeni, jak twierdzili posłowie opozycji, odparł, że rzeczywiście były tam opisane "koszmarne rzeczy", ale układa się to wszystko w zaplanowane działanie.

Mówiąc wprost są tam koszmarne rzeczy opisane, ale trzeba powiedzieć, że to są idealnie wyważone zarzuty, idealnie skrojony garnitur do sytuacji, po to, żeby stworzyć nową sytuację polityczną - ocenił.

To nie są jakieś bełkotliwe opowieści, to jest plan. My mamy być tymi, którzy są źli, którzy działają w bardzo złych standardach. We wtorek będzie totalny atak przeprowadzony na ministra Zbigniewa Ziobro, który jest dla nas symbolem walki z korupcją; próba pokazania go jako najgorszego, wręcz popełniającego przestępstwa, na podstawie niepotwierdzonego zeznania jednego człowieka - mówił Markowski.

Według wiceszefa klubu PiS, Kaczmarek w stenogramie "jawi się jako anioł pośród diabłów tego rządu, który się tam jakoś tak dziwnie zagubił, że przez wiele miesięcy współdziałał, czując chyba głębokie obrzydzenie do tych wszystkich współpracowników i do siebie, że w ogóle musi tam być".

Problem tylko w tym, że zdecydował się o tym wszystkim opowiadać, gdy okazało się, że staje się głównym podejrzanym w aferze premiera Leppera, kiedy pojawił się jako podejrzany i główny sprawca tego przecieku. To już go czyni bardzo niewiarygodnym - uważa Markowski.

Chodzi o przeciek, dzięki któremu Andrzej Lepper jeszcze jako minister rolnictwa i wicepremier dowiedział się o akcji CBA w sprawie podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa. W wyniku tej akcji dwie osoby zostały aresztowane, a Lepper został odwołany z rządu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)