Wiceprezydent Słupska szarpał się z kloszardami
Skandalem zakończyły się w Słupsku uroczystości związane z odsłonięciem obelisku i ronda poświęconych pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu. Doszło do szarpaniny wiceprezydenta miasta z dwójką kloszardów, a kombatantom Armii Krajowej zakazano rozwijania sztandarów. Opozycyjni radni zapowiedzieli, że zażądają wyjaśnień.
13.06.2007 | aktual.: 13.06.2007 15:11
Dwójka znanych w Słupsku kloszardów przyszła na uroczystość z wypisanym na kartonie hasłem "Precz z komuną, hańba prezydent Kobyliński składa kwiaty". Mężczyźni stali z hasłem za obeliskiem. W ich opinii, byli działacze PZPR nie mają prawa brać udział w uroczystościach poświęconych pułkownikowi Kuklińskiemu.
Podczas uroczystości wiceprezydent Słupska Andrzej Kaczmarczyk wyrwał transparent protestującym. Pod obeliskiem doszło do szarpaniny z udziałem policji i straży miejskiej. Kaczmarczyk uważa, że postąpił słusznie, bo kloszardzi zakłócali uroczystość. Policja do wyjaśnienia zatrzymała obu protestujących mężczyzn.
Z kolei byli żołnierze Armii Krajowej poskarżyli się też dziennikarzom, że nie pozwolono im rozwinąć sztandarów. Urzędnicy tłumaczyli, że część kombatantów po prostu przyszła za późno.
W nocy ktoś na obelisku poświęconym pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu namalował napis "Rondo zdrajcy".