PolskaWiceminister zdrowia: z żalem przyjmuję oświadczenie OZZL

Wiceminister zdrowia: z żalem przyjmuję oświadczenie OZZL

Wiceminister zdrowia Marek Twardowski powiedział, że z żalem przyjmuje wypowiedź przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy
Krzysztofa Bukiela, który oświadczył, że podczas "białego szczytu"
rząd pozoruje merytoryczną debatę.

12.02.2008 | aktual.: 12.02.2008 17:39

Bukiel powiedział, że dotychczasowe prace "białego szczytu" nie mają sensu i jeśli będą prowadzone dalej w podobny sposób, OZZL nie będzie w nich uczestniczyć.

Jego zdaniem, przebieg obrad świadczy o tym, że rząd pozoruje merytoryczną debatę. Bukiel podkreślił, że jeżeli w ciągu najbliższego tygodnia ta sytuacja się nie zmieni, OZZL przestanie uczestniczyć w pracach "białego szczytu". Dodał, że jest on "mistyfikacją" i "hucpą", a rząd nie ma wizji systemu ochrony zdrowia.

Z żalem przyjmuję to oświadczenie. Uważam, że zawsze trzeba rozmawiać, przekonywać i pokazywać swoje stanowisko, natomiast tylko protestowanie to nie jest nic konstruktywnego, co mogłoby cokolwiek wnieść do prac nad reformą służby zdrowia - powiedział Twardowski po wtorkowych obradach zespołu ds. pacjenta, powołanego podczas "białego szczytu".

We wtorkowym spotkaniu zespołu uczestniczyli m.in. przedstawiciele ministerstwa zdrowia, związków zawodowych, samorządu terytorialnego, pracodawców. Rozmawiano o projekcie ustawy o ochronie indywidualnych i zbiorowych praw pacjenta, która ma powołać stanowisko Rzecznika Praw Pacjenta.

Twardowski podkreślił, że obrady toczyły się z "kłopotami", ponieważ organizacje w nich uczestniczące "nie były jednomyślne".

Naczelna Rada Lekarska przedstawiła swoje stanowisko, mówiąc że projekt ustawy o prawach pacjenta jest niedobry, nieważny i nie powinno się go procedować, najlepiej żeby tej ustawy nie było. Sprzeciwiły się temu w głosowaniu organizacje pacjentów. NRL poparł natomiast OZZL - relacjonował wiceminister zdrowia.

Zaznaczył także, iż wiele zapisów projektu jest zgodnych z postulatami środowisk medycznych. Teraz mają niepowtarzalną okazję, żeby ewentualnie nanieść konkretne uwagi - mówił.

Zdaniem Marka Białki z OZZL, wtorkowe konsultacje nie przyniosły żadnego postępu w pracach nad reformą służby zdrowia. Przez większość spotkania dyskutowano na tematy ogólne, z których nic nie wynika. OZZL oraz NRL złożyły wniosek o odrzucenie ustawy i przygotowanie nowego projektu. Nie spotkał się on z aprobatą - powiedział związkowiec. Jego zdaniem, ustawa proponowana przez rząd PO, jest plagiatem istniejących już aktów prawnych.

Z kolei Iwona Borchulska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podkreślała, że chociaż rozmowy się przedłużają, to ustawa o prawach pacjenta jest potrzebna i warto nad nią pracować.

Obok oczywistych praw do udzielenia pacjentom świadczenia w stanie nagłego zagrożenia zdrowia czy porodu, w projekcie ustawy zapisano prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających aktualnej wiedzy medycznej, a w sytuacji ograniczonego do nich dostępu - do "rzetelnej, opartej na kryteriach medycznych, procedury ustalającej kolejność dostępu do tych świadczeń".

Pacjent ma też prawo żądać, aby udzielający mu świadczeń lekarz zasięgnął opinii innej osoby wykonującej zawód medyczny lub zwołał konsylium lekarskie, a także by świadczenia medyczne były udzielane ze szczególną starannością w warunkach odpowiadających "wymaganiom fachowym i sanitarnym".

Inny zapis mówi, że pacjent przebywający w szpitalu ma prawo do: dodatkowej opieki pielęgnacyjnej sprawowanej przez osobę bliską lub inną przez siebie wskazaną (dotyczy to także obecności w trakcie porodu), kontaktu osobistego, telefonicznego lub korespondencyjnego z osobami na zewnątrz, opieki duszpasterskiej czy przechowywania wartościowych rzeczy w depozycie.

Po analizie projektu ustawy NRL stwierdziła, że wbrew uzasadnieniu nie jest on kompletnym zbiorem praw pacjenta, a sposób ich przedstawienia jest chaotyczny. Według Rady, pominięto m.in. prawa związane z udziałem w eksperymentach medycznych i z przeszczepianiem narządów. Najbardziej uderzające jest pominięcie praw ubezpieczonych w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego i całkowicie chybiony byłby argument, że te prawa są zagwarantowane w innej ustawie. Wszystkie prawa wymienione w projekcie są zawarte w innych aktach prawnych i powody dla wybiórczego ich traktowania są niezrozumiałe - twierdzi NRL.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)