PolskaWicekonsul w ciężkim stanie

Wicekonsul w ciężkim stanie

U przebywającego w szpitalu MSWiA w
Białymstoku wicekonsula RP w Grodnie Ryszarda Badoń-Lehra
stwierdzono krwiaka śródczaszkowego. Przeszedł operację, ale jego
stan jest bardzo ciężki, zagrażający życiu. Pacjent jest
nieprzytomny - poinformował dyrektor szpital Janusz Rainko.

Wicekonsul w ciężkim stanie
Źródło zdjęć: © PAP

30.03.2006 | aktual.: 30.03.2006 19:20

Jego zdaniem nie można wykluczyć, że obrażenia są skutkiem pobicia, ale - jak uznał - obecnie jest to "daleko idąca spekulacja". Dodał, że okoliczności urazu, z jakim dyplomata trafił do szpitala na razie nie są znane, dlatego zawiadomił o tym prokuraturę. Nie wykluczył też, że uraz może być skutkiem np. upadku.

Dyplomata trafił do białostockiej placówki 25 marca, przewieziono go ze szpitala w Grodnie. Białostocka prokuratura wszczęła śledztwo, by wyjaśnić okoliczności, w których Ryszard Badoń-Lehr doznał poważnych obrażeń i nie wyklucza, że mogą być one np. skutkiem pobicia.

Pytany o te obrażenia, dyrektor szpitala - poza podaniem informacji o krwiaku - zasłonił się ochroną danych osobowych. MSZ podał wcześniej, powołując się na diagnozę lekarską, że dyplomata miał udar mózgu. Niewątpliwie miał miejsce uraz czaszkowo-mózgowy. Pod pojęciem udaru mózgu rozumiemy troszeczkę innego rodzaju schorzenie, ale nie zmienia to faktu, że ten uraz, objawy końcowe są podobne - odparł dyrektor Rainko pytany przez dziennikarzy o tę diagnozę.

Dodał, że dokumentację medyczną ze szpitala w Grodnie przekazano prokuraturze i że jest ona tłumaczona na język polski, zastrzegł jednak, iż pacjent został najpierw przewieziony do Białegostoku bez dokumentacji; nadeszła później. Stan pacjenta uznał za bardzo ciężki, powiedział nawet, że ma "procentowo mniej szans na przeżycie, niż na uratowanie".

Śledztwo w sprawie okoliczności doznania przez dyplomatę obrażeń prowadzi białostocka prokuratura okręgowa, pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. W śledztwie będzie zakładanych wiele wersji, jedną z tych możliwości jest pobicie - powiedział rzecznik prasowy PA Janusz Kordulski.

Jak udało się ustalić PAP w źródłach w prokuraturze, dyplomata - oprócz obrażeń głowy - ma i poparzenia w okolicy lędźwiowej. Źródła prokuratorskie nie wykluczają, powołując się na opinię lekarzy, że te ostatnie obrażenia mogą być skutkiem użycia paralizatora. Dyrektor Rainko do tych informacji nie chciał się odnieść.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Adam Kozub powiedział, że wstępnie sprawa będzie kwalifikowana jako "ciężkie uszkodzenie ciała".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)