Wicedyrektor pracował 26 godzin na dobę
Źle się dzieje w szpitalu - grzmi starosta
kętrzyński. Kontrola potwierdziła, że były wicedyrektor Mirosław
S. pracował na kilku stanowiskach, niekiedy nawet po... 26 godzin
na dobę. Na jaw wyszły też inne nieprawidłowości - pisze "Gazeta
Olsztyńska".
Zarząd powiatu kętrzyńskiego zdecydował się przeprowadzić kontrolę w szpitalu. Kilka tygodni temu "Gazeta Olsztyńska" napisała, że Mirosław S., ordynator oddziału chirurgii ogólnej pracuje na kilku stanowiskach - od wicedyrektora placówki i ordynatora, poprzez kierownika pogotowia, kierownika bloku operacyjnego, a kończąc na nadzorowaniu pracy pracowni endoskopowej, centralnej sterylizatorni oraz poradni chirurgii ogólnej i urazowo-ortopedycznej.
To nie koniec - znajduje jeszcze czas na prowadzenie hospicjum domowego. Komisja kontrolna podsumowując czas pracy Mirosława S. doszła do wniosku, że w niektóre dni pracuje on nawet... 26 godzin na dobę.
Wyniki kontroli nie tylko potwierdziły informacje "GO", ale ujawniły kolejne zarzuty wobec kierownictwa placówki. Okazało się m.in., że Mirosław S. za darmo korzystał z transportu sanitarnego, co więcej, prawdopodobnie na koszt szpitala także wykonywał badania swoich pacjentów. Dyrekcja szpitala unikała organizowania konkursów na ordynatorów. (PAP)