WHO: ptasia grypa nie ustąpi tak łatwo
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie robi większych nadziei: ptasia grypa nie ustąpi tak łatwo - poinformowała w poniedziałek w Delhi WHO.
16.02.2004 | aktual.: 16.02.2004 22:35
Wietnam, gdzie na ptasią grypę zmarło już 14 osób, potwierdził, że doszło tam do kolejnego zachorowania. Dotknięte ptasią grypą południowo-azjatyckie kraje postanowiły podczas spotkania w Delhi połączyć wysiłki, by zapobiec rozszerzaniu się epidemii.
W tym celu rozciągnięto tymczasowy zakaz importu na wszystkie odmiany drobiu i jaj z krajów dotkniętych ptasią grypą. Czasowym zakazem importu objęto też ptaszki hodowane dla przyjemności.
Żeby powstrzymać epidemię, do tej pory wybito już ponad 60 milionów sztuk drobiu.
Ptasiej grypy nie da się poskromić w ciągu miesiąca czy dwóch - uważa D.N. Kumara Rai, z regionalnego biura WHO, wypowiadający się przy okazji nadzwyczajnego spotkania w indyjskiej stolicy Stowarzyszenia Azji Południowej ds. Współpracy Regionalnej (SAARC). Siedmiu członków stowarzyszenia postanowiło, obok zakazu importu i innych środków zaradczych, utworzyć w Delhi centrum badania próbek wirusa.
Kraje należące do SAARC to Indie, Pakistan, Bangladesz, Nepal, Sri Lanka, Bhutan i Malediwy.
Wirus do tej pory zabił już 20 osób. W Wietnamie, gdzie na ptasią grypę zmarło już 14 osób, doniesiono w poniedziałek o kolejnym zachorowaniu.
Większość zarażonych ptasią grypą to osoby, które miały bezpośredni kontakt z chorymi ptakami. Eksperci obawiają się ewentualnego połączenia śmiertelnego szczepu wirusa ptasiej grypy - H5N1 - z wirusem ludzkiej grypy. Choroba mogłaby wówczas przenosić się z człowieka na człowieka i mogłoby dojść do wybuchu pandemii, podobnej do straszliwej hiszpanki, która w 1918 roku pochłonęła niemal 40 milionów ofiar.
Tymczasem w Tajlandii, gdzie wydawało się, że sytuacja bliska jest opanowania, doszło do pojawienia się ptasiej grypy w kolejnej prowincji.Władze mają jednak nadzieję rozprawić się z wirusem do końca lutego.
Ptasia grypa poczyniła też postępy w Chinach - jej występowanie potwierdzono u dzikiego ptactwa w Tybecie.
Choroba dotknęła już Chiny, Kambodżę, Japonię, Indonezję, Laos, Koreę Płd., Pakistan, Tajlandię, Tajwan i Wietnam. W Pakistanie i na Tajwanie chorobę drobiu wywołuje łagodniejsza odmiana wirusa - H5N2. Według przedstawicieli władz przemysłu drobiarskiego Pakistanu, od początku stycznia w tym kraju nie zanotowano kolejnych ognisk choroby i sytuacja jest pod kontrolą.
Jak podaje WHO, groźny szczep H5N1, który przekroczył granicę gatunkową, wydaje się oporny na leki antywirusowe i nadal mało wiadomo o skutecznych sposobach jego leczenia. Wstępne badania wskazują, że H5N1 może być odporny na amantadynę i rimantadynę - informuje na swoich stronach internetowych WHO i zaleca jak najszybciej podawać pacjentom inne środki antywirusowe z grupy nazywanej inhibitorami nueraminidazy.
Tymczasem walka z ptasią grypą, polegająca na uboju selektywnym i prewencyjnym, zaniepokoiła organizacje występujące przeciwko stosowaniu okrucieństw wobec zwierząt. Światowe Towarzystwo Ochrony Zwierząt (WSPA) zaalarmowało w poniedziałek w Londynie, że w ramach prewencji w Południowo-Wschodniej Azji kurczaki są palone żywcem.
WSPA poinformowała, że przypadki takiego niehumanitarnego wybijania kurcząt zgłaszano z Korei Płd., Wietnamu, Chin i Tajwanu.