Wezwał karetkę do umierającej żony. Ta czuła się świetnie
Wnioskiem o ukaranie zakończyło się zachowanie 55-letniego mieszkańca gminy Tuchola. Mężczyzna wezwał karetkę pogotowia do, jak twierdził, umierającej żony. Teraz czeka go rozprawa w sądzie rejonowym.
25.06.2010 | aktual.: 28.06.2010 10:53
W czwartek w godzinach południowych do tucholskiego szpitala zgłosił się mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że jego żona umiera w domu dlatego prosi o pilny przyjazd lekarza. Dyspozytorka wysłała tam karetkę. Przebywająca w mieszkaniu kobieta oświadczyła, że czuje się dobrze, nie wzywała pomocy ani też nie kazała nikomu tego robić. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości troskliwego małżonka. Okazało się, że w organizmie miał 1,28 promila alkoholu.
Ze swojego zachowania 55-latek będzie musiał wytłumaczyć się w sądzie. W myśl artykułu 66 kodeksu wykroczeń za bezpodstawne wezwanie interwencji, grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny do 1.500 złotych.
Zobacz wydanie internetowe: Wpadli z podrobionymi biletami autobusowymi