"Weryfikacja SLD była źle pomyślana"

"Po pierwsze, nie powinna odbywać się w tym momencie, po drugie, powinna się odbywać od kół rozpoczynając, bo to jest struktura podstawowa. Po trzecie, powinna trwać dłużej" - powiedziała Łybacka podczas konferencji prasowej w Poznaniu.

Jak podkreśliła minister, w każdym przypadku - nie tylko w przypadku odwołań - wyniki weryfikacji powinny być sprawdzane przez strukturę wyższego szczebla. Zdaniem Łybackiej, weryfikacja powinna dłużej trwać, by dokładnie poznać powody zmniejszenia aktywności partyjnej poszczególnych działaczy.

"Bo nie zawsze ktoś, kto nie chodzi na zebrania, to jest zły członek partii. Być może on ma jakieś osobiste powody, a być może popadł w stan frustracji, która w ogóle każe mu się na moment wyłączyć, ale poznanie jego motywów jest dla mnie bardzo ważne" - oznajmiła. Jej zdaniem, podstawowym błędem był moment, który jej ugrupowanie wybrało na przeprowadzenie weryfikacji.

"To jest jedyny zarzut, jaki stawiam SLD i sobie, także sobie, że my nie mamy wyczucia historycznego czasu, w którym żyjemy (...) Nie tylko że zmiana cywilizacji na naszych oczach, że przełom tysiąclecia i przełom wieków. Przede wszystkim absolutna zmiana sytuacji politycznej w Europie, zmiana, w której my uczestniczymy" - podkreśliła.

"Wszystkie wysiłki powinny być skoncentrowane właśnie na tym. Jak zagwarantować pozycję Polski i możliwość dla każdego Polaka, żeby zdyskontował tę kapitalną zasadniczą zmianę polityczną w Europie. Nie powinniśmy w tym momencie rozpraszać się nad weryfikacją" - dodała.

Pytana, czy jeszcze przed rozpoczęciem weryfikacji proponowała inną jej formę, odparła: "Ja nie jestem we władzach. W związku z tym ja mogłam jedynie w dyskusjach o tym mówić, i o tym mówiłam. Natomiast ta procedura biegła i była wymuszona ponagleniami. Przyglądano się nam uważnie i każdy, nawet nieduży konflikt, był rozdmuchany do rozmiarów ogromnego konfliktu".