"Wersal" w Białym Domu - Bush życzył szczęścia Obamie
Prezydent-elekt USA Barack Obama gościł w Białym Domu u urzędującego jeszcze prezydenta George'a Busha i spotkał się tam również z trzema byłymi prezydentami:
Jimmy Carterem, George'em H.W. Bushem i Billem Clintonem. Odchodzący wkrótce prezydent powiedział mu: - Tym, co chcę panu powiedzieć i co, jak myślę, wszyscy podzielamy, jest, że pragniemy, aby odniósł pan sukces.
Wszyscy zjedli razem lunch i wystąpili przed kamerami TV w Gabinecie Owalnym. Plan przewidywał wspólne spotkanie z dziennikarzami na zewnątrz, w ogrodzie Białego Domu, ale udaremnił to padający deszcz. Bush rozmawiał także sam na sam z Obamą przez około pół godziny. Treści rozmowy nie ujawniono.
Przed kamerami Obama podziękował Bushowi za zaproszenie i za możliwość "uzyskania cennych rad" od byłych prezydentów.
- Niezależnie od tego, czy jesteśmy Demokratami czy Republikanami, głęboko troszczymy się o ten kraj. Wszyscy, którzy pełniliśmy ten urząd, rozumiemy, że wykracza on poza jednostkę, osobę, która go pełni. Wszyscy życzymy panu wszystkiego najlepszego, podobnie jak cały kraj - oświadczył Bush, zwracając się do Obamy.Pomysł spotkania wyszedł od Obamy, który zaproponował je podczas poprzedniej rozmowy z Bushem w Białym Domu w listopadzie.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że w okresie transferu władzy prezydent-elekt często wypowiada się na temat sytuacji gospodarczej kraju i wiele mówi o swoich planach wyjścia z kryzysu. Zachowuje jednak milczenie w sprawach międzynarodowych. - Mamy jednorazowo tylko jedną administrację - podkreśla.