Wenderlich i Bembenek o błędach ustawy medialnej
Jerzy Wenderlich, przewodniczący sejmowej komisji kultury i środków przekazu powiedział, że już w kwietniu uważał projekt ustawy medialnej za "półfabrykat". Gość "Sygnałów Dnia" uważa, że na usprawiedliwienie można powiedzieć, iż projekt opisywał - jak się wyraził -"rzeczywistość dziewiczą i nową". Drugi z gości "Sygnałów Dnia", Zbigniew Bembenek, prezes Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych i nadawca prywatny uważa, że nowa ustawa o radiofonii i telewizji powinna przede wszystkim służyć rynkowi medialnemu i umożliwiać jego rozwój.
Jerzy Wenderlich powiedział, że był pierwszą osobą, która gdy tylko dostała projekt ustawy do ręki, zaprosiła nadawców prywatnych na spotkanie. Dodał, że - jak się wyraził -"permanentną wadą tej całej debaty była nieufność nadawców prywatnych do tego, co się dzieje". Wenderlich powiedział, że pracował nad projektem ustawy medialnej do samego końca, żeby "odmieniać to, co złe na lepsze".
Odnosząc się do zakresu zmian, które ma objąć nowy projekt ustawy, szef sejmowej komisji powiedział, że "trzeba zrobić tyle, ile wynika z inwentaryzacji potrzeb", a nie uchwalać małą czy dużą nowelizację.
Zbigniew Bembenek tymczasem powiedział, że dotychczasowy projekt ustawy nie był dobry, bo miał wiele mankamentów. "Teraz nikt nie chce się do niego przyznać" - powiedział prezes ZPR dodając, że "sukces miałby wielu ojców".
Zdaniem Bembenka nie będzie łatwo napisać nową ustawę. Wynika to z interesów różnych grup, na przykład nadawców lokalnych czy właścicieli praw autorskich - dodał. Gość "Sygnałów Dnia" widzi jednak pewną nadzieję w tym, że nad projektem ma objąć pieczę jedna osoba, czyli minister kultury Waldemar Dąbrowski.(iza)