PolskaWehrmacht od 1 września na Zamku Królewskim

Wehrmacht od 1 września na Zamku Królewskim

1 września 2004 r. na Zamku Królewskim w
Warszawie zostanie otwarta wystawa pt. "'Z największą
brutalnością...' Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce, wrzesień-październik 1939 r.", przygotowana przez Instytut Pamięci
Narodowej i Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie.

Wehrmacht od 1 września na Zamku Królewskim
Źródło zdjęć: © AFP

Jak podano na internetowych stronach IPN, pokazane będą przykłady zbrodni popełnionych od 1 września do 25 października 1939 r. Był to czas funkcjonowania administracji wojskowej (tzw. Polenfeldzug), kiedy Wehrmacht sprawował władzę zwierzchnią nad okupowanymi terenami II Rzeczypospolitej i ponosił pełną odpowiedzialność prawną za działania Trzeciej Rzeszy.

"Zbrodniczy charakter działań żołnierzy niemieckich podczas 'Polenfeldzug' nie został potwierdzony żadnym wyrokiem niemieckiego sądu skazującym ich sprawców" - napisał szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza w najnowszym numerze "Biuletynu IPN" z sierpnia-września 2004 r. Dodał, że polskie śledztwa, w których zgromadzono setki relacji świadków i starano się ustalić sprawców, przekazywane do dalszego prowadzenia przez prokuratury niemieckie, nie zaowocowały żadnym aktem oskarżenia, gdyż były tam umarzane.

Kulesza podkreślał, że podpalanie polskich wsi przez wkraczający Wehrmacht prokuratury niemieckie uznawały za odwet za działalność partyzancką ich mieszkańców, a zabójstwa usprawiedliwiano "wrogą postawą" Polaków lub "próbami ucieczki". Przypadki morderstw nie dających się w żaden sposób usprawiedliwić uznawano zaś za "zwykłe" zabójstwa, które uległy już przedawnieniu, a nie za niepodlegające przedawnieniu zbrodnie ludobójstwa - pisał Kulesza.

I tak np. w 1974 r. niemiecka prokuratura umorzyła sprawę zabójstw dokonanych przez 10. i 17. dywizję piechoty w miejscowości Włyń. Zastrzelenie nieprzytomnego Wawrzyna Piesyka skomentowano stwierdzeniem, iż nie da się wykluczyć, że "jedynie udawał on omdlenie, chcąc uciec". Zabicie Józefa Jaworskiego uznano zaś za "dokonane w walce", bo przechodząc przez swe obejście, nie zatrzymał się on na okrzyk wojska i schował się w domu, po czym został zastrzelony strzałem przez drzwi.

Według organizatorów wystawy jej celem jest uzupełnienie wystawy hamburskiego Instytutu Badań Społecznych "Wojna na wyniszczenie. Zbrodnie Wehrmachtu 1941-1944". Wywołała ona szeroką dyskusję o roli Wehrmachtu w II wojnie światowej. Wykazała jednoznacznie, iż w niemieckiej pamięci historycznej dominuje stereotyp, według którego zbrodnie popełniali członkowie SS i funkcjonariusze formacji policyjnych, żołnierze frontowi zaś przestrzegali prawa wojennego.

Jak podaje IPN, podważając ów stereotyp, hamburska wystawa przyczyniła się też do utrwalenia innego fałszywego mitu, jakoby działania Wehrmachtu nabrały zbrodniczego charakteru dopiero od czerwca 1941 r. - po ataku na Związek Sowiecki. Tymczasem armia niemiecka od pierwszego dnia wojny prowadziła działania z pogardą dla międzynarodowych konwencji, a Wehrmacht dopuszczał się przestępstw na jeńcach wojennych i ludności cywilnej - podkreślił IPN.

Wystawę będzie można oglądać do 28 września.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)