Węgierska prasa rozczarowana spotkaniem Grupy Wyszehradzkiej
O rozczarowaniu w związku z wtorkowym
spotkaniem premierów Grupy Wyszehradzkiej pisze węgierski
dziennik "Nepszabadsag". Prasa węgierska podkreśla, że odwołano
spotkanie premierów Węgier i Słowacji.
11.10.2006 10:20
"Jubileuszowe rozczarowanie na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej" i "Wyszehradzka utrata złudzeń" - tak tytułuje "Nepszabadsag" artykuły poświęcone wtorkowemu spotkaniu premierów w Wyszehradzie w 15. rocznicę powstania Grupy.
Dziennik pisze, że co prawda polski premier Jarosław Kaczyński apelował o ściślejszą współpracę państw Grupy Wyszehradzkiej w ramach Unii Europejskiej, ale "uczestnicy nie odpowiedzieli na dwie konkretne węgierskie propozycje przedstawione w toku obrad - stworzenia regionalnego programu wymiany uczniów i wspólnego przygotowania podręczników historii".
"Od tego spotkania nie oczekiwano wiele. Zdarza się to nie po raz pierwszy w historii Grupy. (...) Dziś wielu uważa już współpracę wyszehradzką za bezcelową" - pisze "Nepszabadsag".
"Jest faktem, że obecnie najszerzej zakrojonym programem wyszehradzkim wydaje się zadbanie o terminowe wejście do strefy Schengen - nie są to zbyt duże ambicje. Inni uważają grupę za pomnik zwietrzenia elit, które zmieniały reżim w tym regionie. Albo za instytucję, która dawno dojrzała do głębokich reform" - czytamy w dzienniku.
Ponieważ jednak władze krajów wyszehradzkich mają dość kłopotów na własnym podwórku, jest mało prawdopodobne, by w przewidywalnej przyszłości zajęły się reformowaniem grupy - uważa gazeta.
Wszystkie węgierskie dzienniki zwracają uwagę, że w Wyszehradzie nie doszło do odrębnego spotkania premiera Węgier Ferenca Gyurcsanya z premierem Słowacji Robertem Fico.
Według prasy węgierskiej, świadczy to o znacznym pogorszeniu stosunków węgiersko-słowackich, odczuwalnym od czasu wejścia do słowackiego rządu Słowackiej Partii Narodowej (SNS). Jak podkreśla "Nepszabadsag", Fico nie chciał odciąć się od "skrajnie antywęgierskich i antyromskich wypowiedzi przewodniczącego SNS Jana Sloty".
"Węgiersko-słowackiemu sporowi w milczeniu przysłuchiwali się dwaj pozostali uczestnicy szczytu, premierzy Polski i Czech, Jarosław Kaczyński i Mirek Topolanek. Oni też nie mogą się pochwalić stabilną sytuacją polityczną" - zwraca uwagę "Magyar Hirlap".