Węgierscy kolejarze nie chcą likwidacji linii lokalnych
Pracownicy węgierskich kolei
państwowych MAV podjęli sześciogodzinny strajk, domagając
się wstrzymania likwidacji deficytowych linii lokalnych.
21.11.2007 | aktual.: 21.11.2007 11:18
Według zarządu MAV strajk zakłócił ruch blisko 1300 pociągów. Strajk na kolei odbywa się zgodnie z planem - powiedział przewodniczący związku zawodowego kolejarzy VDSZSZ Istvan Gasko.
Podjęta przez centrolewicowy rząd premiera Ferenca Gyurcsany'a akcja dyscyplinowania finansów publicznych obejmuje również państwowe koleje. W roku 2005 budżet wsparł MAV kwotą 74,6 mld forintów (433 mln dolarów), by zrekompensować różnicę między wydatkami a wpływami z biletów.
Również przed budynkiem parlamentu w Budapeszcie odbędzie się wiec przeciwko polityce rządu, zorganizowany przez związki zawodowe i główne ugrupowanie prawicowej opozycji Fidesz. Według węgierskich mediów frekwencja może sięgnąć 50 tys. ludzi.
Dzięki dotkliwym dla społeczeństwa restrykcjom, w tym podwyżkom cen i podatków, ekipa Gyurcsany'a zdołała zmniejszyć deficyt budżetowy z 9,2% produktu krajowego brutto w roku 2006 do 6,4% PKB w roku bieżącym. Kierowana przez premiera Węgierska Partia Socjalistyczna (MPSZ) musiała za to zapłacić rekordowym spadkiem popularności do poziomu 15%.
Zdaniem analityków jest mało prawdopodobne, by Gyurcsany opuścił w rezultacie protestów fotel premiera, ale może zostać zmuszony do kompromisu w sprawie reform.