We wtorek wznowienie procesu Saddama
Członkowie reżimu Saddama Husajna
mogą złożyć zeznania obciążające byłego dyktatora, gdy trybunał w
Bagdadzie wznowi we wtorek jego proces po miesięcznej przerwie.
Obrona zażąda jednak wstrzymania procesu z uwagi na rezygnację
głównego sędziego, podobno niezadowolonego z nacisków rządu.
23.01.2006 14:55
Saddam Husajn i siedmiu jego współpracowników odpowiadają za masakrę 148 szyitów z Dudżailu, dokonaną z zemsty za zamach na dyktatora w tym miasteczku w 1982 roku. W niedzielę anonimowy dyplomata amerykański powiedział reporterom, że w tym tygodniu oskarżenie może wezwać na świadków ludzi dawnego reżimu, w tym także przebywających w więzieniu.
Proces byłego prezydenta Iraku trwa od 19 października. Dotychczas trybunał wysłuchał zeznań mieszkańców Dudżailu, którzy po zamachu w 1982 roku trafili do izb tortur albo jako dzieci byli świadkami okrutnych przesłuchań.
Teraz, jak powiedział amerykański dyplomata, przed sądem mają wystąpić funkcjonariusze reżimu saddamowskiego, którzy mogą zaświadczyć, że rozkazy zabicia 148 mieszkańców Dudżailu, wysiedlenia na pustynię ich rodzin oraz zniszczenia ich dobytku wydawali oskarżeni.
Oprócz Saddama jest wśród nich jego przyrodni brat Barzan Ibrahim at-Tikriti, ówczesny szef Muchabaratu (saddamowskiej służby bezpieczeństwa), oraz były wiceprezydent Taha Jasin Ramadan.
Dyplomata amerykański powiedział, że trybunał nie obiecuje byłym funkcjonariuszom reżimu łagodnego traktowania w zamian za złożenie zeznań obciążających Saddama. Zaprzeczył też doniesieniom o wycofaniu oskarżeń przeciwko byłemu wicepremierowi Tarikowi Azizowi.
Obrona szykuje się tymczasem do prób zablokowania procesu i chce skorzystać w tym celu z rezygnacji kurdyjskiego sędziego, który dotychczas przewodniczył rozprawom, Rizgara Amina.
Amin wycofał się ze składu sędziowskiego nie podając publicznie powodów, ale jego koledzy mówią, że zaprotestował w ten sposób przeciwko naciskom irackiego rządu, niezadowolonego, iż sędzia pozwala byłemu dyktatorowi wygłaszać na sali buńczuczne tyrady i robi częste przerwy w procesie. Część polityków koalicji rządzącej krytykowała Amina za nadmierną ich zdaniem pobłażliwość wobec Saddama i jego współpracowników na sali rozpraw.
Trybunał nakłaniał Amina do powrotu, świadom, że jego rezygnacja w takich okolicznościach może zaszkodzić wiarygodności sądu. Jednak w poniedziałek agencja Reutera podała, że Amin powiedział, iż jego decyzja "jest ostateczna".
Były amerykański minister sprawiedliwości i przeciwnik wojny w Iraku Ramsey Clark, wspierający obrońców Saddama, oświadczył w niedzielę w Ammanie, stolicy Jordanii, że wystąpią oni we wtorek z wnioskiem o przerwanie przesłuchań i będą argumentować, że proces nie może toczyć się w atmosferze rosnących nacisków politycznych na sędziów.
Według Clarka władze Iraku domagają się od trybunału - "tworu amerykańskiej okupacji" - szybkiego skazania Saddama. Wobec takiej presji proces nie może być sprawiedliwy.
Amerykański dyplomata zaprzeczył pośrednio twierdzeniom, że proces ma być przyspieszony. Powiedział, że zeznania świadków - funkcjonariuszy reżimu saddamowskiego, potrwają kilka miesięcy, a cały proces może zakończyć się w ostatnich dniach maja.
Tydzień temu wobec rezygnacji Amina trybunał powierzył prowadzenie rozpraw - na razie tymczasowo - jego zastępcy, szyickiemu prawnikowi Sajjidowi Hamasziemu. Decyzja ta nie spodobała się irackiej komisji lustracyjnej, która tropi byłych działaczy saddamowskiej partii Baas.
Dyrektor generalny komisji Ali Lami oświadczył w minioną środę, że Hamaszi powinien zostać pozbawiony tej funkcji, bo był członkiem partii Baas.
Anonimowy dyplomata amerykański powiedział w niedzielę, iż ustawa debaasyfikacyjna nie odnosi się do członków trybunału, a poza tym nie ujawniono żadnych dokumentów obciążających Hamasziego, który mówi, że do Baas nie należał.
Jednak w poniedziałek główny sędzia śledczy trybunału, Raad Dżuhi, zakomunikował, że proces Saddama poprowadzi na razie sędzia kurdyjski Rauf Raszid Abdel Rahman. Jest on jednym z sędziów Wysokiego Trybunału Irackiego, ale dotychczas nie wchodził w skład zespołu sądzącego Saddama.
Obecny proces Saddama jest zapewne pierwszym z kilkunastu, które go czekają. Były dyktator został już wstępnie oskarżony o zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnię ludobójstwa.