We wtorek nie jedź do Austrii
Sparaliżować cały kraj chcą we wtorek austriackie związki zawodowe, organizując w proteście przeciwko rządowym planom reformy systemu emerytalnego największy strajk w całej powojennej historii Austrii.
02.06.2003 | aktual.: 02.06.2003 12:57
Kontrowersyjne reformy oznaczałyby zmniejszenie emerytur o kilka do kilkunastu procent i wydłużenie okresu aktywności zawodowej z 40 do 45 lat.
Austriackie koleje zamierzają we wtorek wstrzymać cały ruch pasażerski. Na ulice miast nie wyjadą autobusy i tramwaje, nie będzie kursować metro. Półtora miliona uczniów cieszy się już na dodatkowy wolny dzień, ponieważ do strajku przyłączają się nauczyciele. Policjanci i celnicy zamierzają wypełniać swe obowiązki tylko w nadzwyczajnych sytuacjach.
Poczta nie będzie we wtorek dostarczać listów ani paczek. Strajkować będą też śmieciarze w dużych miastach. Zamknięte będą urzędy, strajkować mają wybrane zakłady przemysłowe.
Eksperci oceniają, że strajk generalny może Austrię kosztować do 1 miliarda euro dziennie.
Pod presją opinii publicznej rząd konserwatystów i skrajnej prawicy, kierowany przez kanclerza Wolfganga Schuessela, postanowił odłożyć planowane pierwotnie na środę głosowanie w parlamencie nad reformą systemu emerytalnego. Schuessel jest jednak zdecydowany przeprowadzić reformę i ostrzega, że "jeśli nie zrobimy tego dzisiaj, będziemy musieli i tak zrobić to później, ale skutki będą znacznie boleśniejsze".