We Włoszech grasują "szczury samochodowe"

Polacy zaparkowali w miejscowości Arezzo i po powrocie znaleźli szybę wybitą w aucie oraz karteczkę: "Zadzwońcie na 113". Wiadomość polskim turystom zostawili policjanci, którzy przyłapali złodzieja na gorącym uczynku. Włoscy stróże prawa widzieli, jak podejrzana osoba kręciła się z rowerem pomiędzy samochodami zaparkowanymi na miejskim parkingu, potem usłyszeli brzęk tłuczonego szkła i kiedy podeszli bliżej, zobaczyli jak delikwent wyciągał torebkę z polskiego samochodu. Złodziejem okazał się 40-letni Włoch.

Szczury samochodowe

Złapanie przestępcy okradającego Polaków na gorącym uczynku to oczywiście wielki sukces dla włoskiej policji, bo to często się nie zdarza. Szkoda tylko, że nie zatrzymali go zanim wybił szybę w samochodzie. Polscy turyści podziękowali stróżom prawa i złożyli na komendzie zawiadomienie o próbie kradzieży.

Wybijanie szyb w samochodach, a zwłaszcza w samochodach z obcymi tablicami rejestracyjnymi stało się we Włoszech prawdziwą plagą. Wystarczy kilka sekund, ciężkie narzędzie w kieszeni i z wozu znikają wszystkie przedmioty pozostawione na widoku: nawigacja samochodowa, torebki, telefony, a nawet okulary przeciwsłoneczne, czy puste pudełka lub drobniaki pozostawione na widoku. Cokolwiek leży w aucie, może stać się łupem złodziei. We Włoszech nazywa się ich "szczurami samochodowymi" i stali się prawdziwą plagą. Grasują wszędzie.

W miejscowości Belluno, w ubiegłym tygodniu jednej nocy okradli dziesięć samochodów. W niektórych z nich nie znaleźli nic, dokonali tylko szkód. W L'Aquila wybili szybę w samochodzie zaparkowanym w samym centrum, tuż pod okiem żołnierzy, którzy nadal pilnują miasta zrujnowanego przez trzęsienie ziemi. W Valsugana jednemu z Włochów skradziono z samochodu aparat do pomiaru cukru, który woził zawsze przy sobie z powodu choroby. To był szósty raz, gdy w ciągu czterech lat obrobili mu samochód. Pewnej Polce wybito szybę w aucie z polską rejestracją zaparkowanym przy drodze, niedaleko plaży w Torvajanice i zabrano jej kosmetyczkę oraz buty. Łup wart niewiele - za to wstawienie szyby bardzo kosztowne.

Jak się zabezpieczać?

Kim są "szczury samochodowe"? Praktycznie trudno stworzyć profil złodziei trudniących się wybijaniem szyb. Tak jak w przypadku polskich turystów z Arezzo, złodziejem może okazać się niepozorny obywatel włoski. Często czynów tego typu dokonują bezdomni kloszardzi lub Cyganie. Zdarza się, że szyby w autach wybijają młodzi chuligani, robiąc to tylko dla zabawy.

Czasami mogą to zrobić nielegalni "stróże parkingowi", którzy udają, że pilnują publicznych miejsc do parkowania, za które oficjalnie się nie płaci. Pozostawienie im jednego czy dwóch euro jest formą haraczu dla świętego spokoju, bo inaczej po powrocie z kina czy z kolacji można znaleźć wybitą szybę, przedziurawioną oponę czy porysowany lakier.

Parkując samochód we Włoszech, nawet, gdy stawiamy go pod samym posterunkiem karabinierów z monitoringiem, należy pamiętać o tym, by nie pozostawiać w nim absolutnie nic na widoku - nawet drobniaków, pustych pudełek lub okularów, nie mówiąc już o telefonach komórkowych czy Tom-Tomach... Wszystko to może skusić złodzieja.

Jak radził pewien Włoch, którego okradziono - najlepiej pozostawić samochód z otwartą szybą - tak, aby potencjalny "szczur samochodowy" mógł swobodnie zajrzeć do środka i upewnić się, że na sto procent nic tam nie ma... To oczywiście już drobna przesada, ale naprawdę trzeba uważać.

Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz