Wciąż nie wiadomo, gdzie jest prezydent Baszar al-Asad
Od chwili zamachu sprzed dwóch tygodni w Damaszku nieznane jest miejsce przebywania Baszara al-Asada. W środę opublikowany został list prezydenta w którym wzywa on swoich żołnierzy do zwiększenia ataków, ale nadal jednak nie wyjaśnia, gdzie jest i jakie ma plany.
"Walczymy z potężnym wrogiem, który doskonale wie czego chce. Ta walka zdeterminuje przeznaczenie ludu oraz przeszłość, teraźniejszość i przyszłość naszego narodu" - napisał prezydent zwracając się do walczących za niego żołnierzy.
List syryjskiego przywódcy opublikowała jedna z lokalnych gazet. Jest to pierwsze oświadczenie Baszara al-Asada od krwawego zamachu sprzed dwóch tygodni, który zabił czterech członków bliskiego gabinetu prezydenta. Wśród ofiar był szwagier al-Asada gen. Assef Shawkat oraz minister obrony Daoud Rajha.
Od chwili eksplozji pojawiało się wiele pogłosek na temat miejsca przebywania prezydenta i jego zdrowia. W pewnym momencie mówiło się nawet, że prezydent zginął w eksplozji. Później pojawiły się informacje, że jest w Latakii, nadmorskim kurorcie, gdzie ma letni dom. Do tej pory prezydent pojawił się tylko na krótkim, pozbawionym ścieżki dźwiękowej filmie, gdzie mianuje nowego ministra obrony. Nie wiadomo jednak gdzie zarejestrowano nagranie.
W odpowiedzi na wezwanie prezydenta Departament Stanu USA nazwał go "tchórzem", który kieruje swoim wojskiem poprzez gazetę. - Uważamy, szczerze mówiąc, za dowód tchórzostwa. Ktoś, kto się ukrywa wzywa swoich żołnierzy za pomocą magazynu, aby dalej mordowali obywateli swojego własnego państwa - powiedział mediom rzecznik prasowy Departamentu Stanu Patrick Ventrell.