Watykan: Jan Paweł II odrzucił uporczywą terapię
Jan Paweł II odmówił poddania się uporczywej terapii - powiedział przewodniczący Papieskiej Rady Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia, kardynał Javier Lozano Barragan.
Jego słowa, przytoczone przez włoski dziennik "Corriere della Sera", można uznać za oficjalną reakcję Watykanu na toczącą się we Włoszech dyskusję wokół postawionych przez anestezjolog Linę Pavanelli zarzutów zaniedbań w opiece nad papieżem w ostatniej fazie jego życia.
W opinii Pavanelli lekarze za długo zwlekali z rozpoczęciem odżywiania go przez sondę, przez co doprowadzili do zagłodzenia i skrajnego wyczerpania organizmu.
Kardynał Barragan, zwany "watykańskim ministrem zdrowia", powiedział w Mediolanie, że należy uznać, iż Jan Paweł II odrzucił uporczywą terapię jako "kurację nieproporcjonalną i niepotrzebną".
Meksykański purpurat przypomniał, że 30 marca 2005 roku Jan Paweł II nie chciał ponownie pojechać do kliniki Gemelli, gdzie w ciągu kilku tygodni był dwa razy. Papież zapytał wówczas lekarzy: "Jeśli zawieziecie mnie do Gemelli, będziecie w stanie mnie wyleczyć?". Kiedy usłyszał negatywną odpowiedź, powiedział: "Zostanę tutaj, zawierzam się Bogu".
Do ostatnich chwil życia Jana Pawła II powraca także na łamach czwartkowego "Corriere della Sera" watykanista tej gazety Luigi Accattoli. Podkreśla on, że Jan Paweł II zdał sobie sprawę, iż "nie ma miejsca dla papieża podłączonego do maszyny".
Accattoli przypomina również, że już pod koniec drugiego pobytu w szpitalu, a więc w połowie marca, podłączono papieżowi sondę nosowo-gastryczną. Na stałe miał ją zaś od 21 marca; zdejmowana była tylko wtedy, gdy pokazywał się wiernym.
W ten sposób włoski watykanista podważa zasadniczą tezę włoskiej anestezjolog o tym, że sondę podłączono dopiero 30 marca, a więc na trzy dni przed śmiercią Jana Pawła II.
O tym, że papież był sztucznie odżywiany od połowy marca mówił już półtora roku temu jego sekretarz ksiądz Mieczysław Mokrzycki w kazaniu wygłoszonym przy jego grobie w pierwszą rocznicę śmierci.
Oficjalnie Watykan nie komentuje rzekomych rewelacji profesor Pavanelli, która niedawno oświadczyła wręcz, że jeśli lekarze skrócili życie Jana Pawła II nie podłączając mu na czas sondy, to wówczas ich postępowanie należy uznać za eutanazję.
Spekulacje te ostro skrytykował katolicki dziennik "Avvenire" podkreślając, że ci, którzy stawiają takie tezy, "usiłują w niebywały sposób przekształcić chrześcijańską śmierć Jana Pawła II w ikonę słodkiej śmierci", czyli eutanazji. "To próba tym bardziej żałosna, że podyktowana przez ideologiczną furię" - napisano w artykule redakcyjnym dziennika włoskich biskupów.
Sylwia Wysocka