Waszyngton może zbombardować bazy kurdyjskich separatystów
Stany Zjednoczone nie wykluczają
możliwości przeprowadzenia ataków lotniczych na bazy rebeliantów
kurdyjskich na północy Iraku - pisze
amerykański dziennik "Chicago Tribune", powołując się na
miarodajne źródła w administracji.
23.10.2007 | aktual.: 23.10.2007 11:06
Amerykańskie naloty miałyby powstrzymać Ankarę przed uderzeniem na ukrywających się na pograniczu separatystów kurdyjskich, dokonujących wypadów na Turcję z północnego Iraku.
Zdaniem gazety w czasie poniedziałkowej rozmowy telefonicznej z prezydentem Turcji Abdullahem Gulem prezydent USA George W. Bush obiecał mu, że rząd amerykański poważnie rozważy taką opcję, mającą powstrzymać Kurdów przed atakowaniem celów tureckich.
Cytowany przez "Chicago Tribune" dobrze poinformowany przedstawiciel administracji twierdzi, że Amerykanie brali już pod uwagę serię ataków rakietowych na bazy PPK - Partii Pracujących Kurdystanu. Uznano jednak, że akcja lotnictwa byłaby łatwiejsza do przeprowadzenia i skuteczniejsza.
Zdaniem administracji taka misja USA w o wiele mniejszym stopniu mogłaby wpłynąć na destabilizację sytuacji niż wejście armii tureckiej na ziemie Iraku. Waszyngton nie wyklucza też podjęcia wspólnej, skoordynowanej operacji amerykańsko-tureckiej przeciwko Kurdom.