Warszawskie buspasy nie tylko dla motocyklistów? W innym polskim mieście już tak jest

Motocykliści w Warszawie mają powody do radości. Trochę przedwczesnej, jednak całkowicie uzasadnionej. Oto bowiem już w przyszłym sezonie będą mogli podróżować po buspasach. Pojawiły się jednak, co było niemal pewne, głosy sprzeciwu.

Warszawskie buspasy nie tylko dla motocyklistów? W innym polskim mieście już tak jest
Źródło zdjęć: © East News
Mateusz Lubczański

Z buspasów motocykliści skorzystają na ulicy Radzymińskiej oraz na Wisłostradzie. *Przynajmniej przez pierwszy rok, bowiem tyle trwać będą testy. *Zarząd Transportu Miejskiego podjął się monitorowania sytuacji na bieżąco, a całość nadzoruje Wydział Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Biura Polityki Mobilności i Transportu. Jeśli nie pojawią się komplikacje, prawo będzie dotyczyć wszystkich dróg w mieście.

Warszawa późno przyłącza się do tej jakby nie patrzeć szczytnej idei, którą promuje już nie tylko Kraków, Łódź czy Gdańsk, ale i mniejsze ośrodki pokroju Bydgoszczy, Szczecina i Rzeszowa. Gdy jeszcze rok temu zarówno policja jak i sami zainteresowani chwalili sobie to rozwiązanie, stolica wyjątkowo chłodno podchodziła do realizacji odważnego pomysłu. Argumenty były rozmaite – miała wydłużyć się średnia długość podróży autobusów, a poza tym na motocyklu pojadą maksymalnie dwie osoby. W autobusie zmieści się ich nawet 150.

Obraz
© Materiały prasowe

Wypowiedzi pracowników ZTM wskazywały, że do porozumienia szybko nie dojdzie. Jakiekolwiek odstępstwa miały być niezgodne z polityką miejską i stanowić precedens dla innych grup społecznych. Najwyraźniej całkowicie zapomniano o taksówkarzach na buspasach, którzy mogą z nich korzystać od dawna.

Jednoślady wjadą finalnie na dotychczas niedostępną dla nich część jezdni. Na stronie internetowej jednego z większych mediów doszukać można się doszukać głosu sprzeciwu. "Nie wpuszczajcie motocykli na buspasy. Bo wepchną się następni!". Przecież – według statystyk przytoczonych przez autora – motocykliści i tak jeżdżą po buspasach niezależnie od przepisów, a nawet 90 proc. z nich nie przestrzega ograniczeń prędkości. Dodatkowo trują, hałasują, a "wielu nie może się powstrzymać na ulicach nawet przed akrobacjami na jednym kole". I mają jeszcze jeździć po buspasach? Skandal!

Obraz
© WP.PL | WP.PL

Pomijając dość uproszczony (i zupełnie nieprawdziwy) obraz posiadacza prawa jazdy kategorii A, warto powrócić na chwilę do wspomnianej wcześniej Bydgoszczy. To tutaj po buspasach jeżdżą nie tylko motocykliści, ale i cykliści czy kierowcy przewożący w aucie dwóch pasażerów.

W Warszawie tymczasem można wynająć sobie auto na minuty (i to już z kilku firm), podjechać na kawę elektrycznym skuterem (wynajętym, a co!), a nawet współdzielić kurs w taksówce. Jednak przejazd samochodem elektrycznym po buspasie to nadal dodatkowe 100 złotych oraz jeden punkt karny.

W takiej więc sytuacji udostępnienie motocyklistom buspasów wydaje się musztardą po obiedzie. Ale dobrze, że doszło do skutku. Na kolejne przywileje dla chociażby e-samochodów czy hybryd raczej sobie poczekamy. Wpuszczenie ich na jezdnię przeznaczoną dla autobusów będzie miało miejsce po uruchomieniu planu elektromobilności. Może przynajmniej w Bydgoszczy będzie lepiej...

transportautobusytransport miejski
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)