RegionalneWarszawaZrobił ukradkiem zdjęcie piersi pasażerki metra. Wiceburmistrz Ochoty tłumaczy się: "to była matka karmiąca"

Zrobił ukradkiem zdjęcie piersi pasażerki metra. Wiceburmistrz Ochoty tłumaczy się: "to była matka karmiąca"

- Dramat, odrażające - komentują internauci.

Zrobił ukradkiem zdjęcie piersi pasażerki metra. Wiceburmistrz Ochoty tłumaczy się: "to była matka karmiąca"
Karolina Kołodziejczyk

*Jednym zdjęciem wiceburmistrz Ochoty Grzegorz Wysocki wywołał burzę w Internecie. Warszawiacy są podzieleni: jedni chwalą samorządowca za poczucie humoru, inni oskarżają go o seksizm. O co poszło? O fotografię kobiety w wydekoltowanej bluzce, która została ukradkiem wykonana w warszawskim metrze. *

W Internecie pojawiało się zdjęcie opublikowane przez wiceburmistrza Ochoty Grzegorza Wysockiego. Fotografia została wykonana w metrze i ukazuje pasażerkę w wydekoltowanej bluzce. - I jak tu nie być optymistą? - napisał Wysocki. Na prośbę kobiety usunęliśmy zdjęcie. Woli pozostać anonimowa.

Zdjęcie wywołało niemałe kontrowersje. "Trochę niesmaczne: Bez wiedzy fotografowanej i w dodatku zdjęcie robi osoba publiczna", "odrażające", "dramat!" - to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się pod postem.

Znalazły się również wpisy osób, które żartowały w niewybredny sposób: "Dobry materiał na matkę - głód niegroźny", "widzę Panie burmistrzu, że Pan bez śniadania" czy "to teraz pełen energii do pracy!". Jeden z użytkowników portalu społecznościowego namalował na zdjęciu kobiety burkę i dopisał: "a tak to może wyglądać, jak pozwolimy się rozprzestrzenić islamskiej szarańczy. Polska kocha i szanuje kobiety!".

Po fali licznych komentarzy, wiceburmistrz Ochoty zdecydował się usunąć zdjęcie. Wydawać by się mogło, że to koniec kontrowersji, jednak Grzegorz Wysocki postanowił wytłumaczyć nieobecność słynnej już fotografii z metra. - Umieściłem z okazji Dnia Matki zdjęcie piersi kobiety karmiącej. Dzisiaj przejrzałem posty pod nim i włosy mi dęba stanęły. Dla jednych stałem się seksistą, a drudzy zaczęli sobie niesmacznie i wulgarnie dowcipkować. Świat zwariował - napisał Wysocki na Facebooku.

We wpisie, w którym tłumaczy, dlaczego musiał skasować fotografię, Wysocki... opublikował zdjęcie ambasadora Nowej Gwinei. - Zobaczymy, co z tego wyniknie - prowokuje zastępca burmistrza z Ochoty.

Na odpowiedzi nie trzeba było długo czekać: pani Monika zapytała Wysockiego, na jakiej podstawie twierdzi, że kobieta przedstawiona na zdjęciu jest matką karmiącą. - Tak. To jest zdjęcie piersi kobiety karmiącej. Serio. Tak jak powyżej jest zdjęcie ambasadora Nowej Gwinei. A pani co widzi? - ripostował burmistrz. - A skąd pan wie, ze to kobieta karmiąca? Pytał pan? - dopytywała pani Jola. - Piersi nie potrafią mówić - uciął dyskusję samorządowiec.

"Nie jestem seksistą"

Warto przypomnieć, że Grzegorz Wysocki sprawuje funkcje zastępcy burmistrza Ochoty od 2014 roku, gdzie szefową dzielnicy jest Katarzyna Łęgiewicz. Wysocki założył Ochocką Wspólnotę Samorządową oraz współpracował z Piotrem Guziałem. Jak czytamy na łamach "Gazety Stołecznej", pracował nad referendum o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy jako szef sztabu referendalnego. Tym samym należał do najzagorzalszych krytyków pani prezydent.

Reporterce WawaLove.pl udało się skontaktować z autorem kontrowersyjnego zdjęcia. - Ten pierwszy wpis ukazał się 26 maja, w Dzień Matki i był poświęcony temu świętu. Może ktoś się temu dziwić, ale taka była moja intencja. Ale wczoraj zauważyłem, że jest wokół tego jakaś burza. Dlatego go zlikwidowałem - mówi Grzegorz Wysocki.

- Muszę przeprosić, bo moja wyobraźnia nie ogarnęła tego, a powinna - podkreśla Wysocki. - Natomiast nie odpowiadam za to, że komuś mogą się źle kojarzyć kobiece piersi w okresie laktacyjnym. Na pytanie skąd taka pewność, że była to matka karmiąca, zastępca burmistrza odpowiada: - to wynika z kontekstu, który jest jednoznaczny. Wtedy nie karmiła, ale posiadała takie atrybuty wokół siebie jak dziecko w wózku - tłumaczy Grzegorz Wysocki. Idąc za tym tropem analizujemy raz jeszcze fotografię: nie ma na niej ani widocznego dziecka, ani wózka.

- Jestem byłym dziennikarzem, wiem, że nie wolno publikować wizerunku bez pozwolenia. Zrobiłem je tak, żeby nie było widać twarzy tej osoby. Często fotografuję ludzi w metrze, zdarza mi się komentować czyjś wygląd, zachowanie. Na przykład uwieczniłem mężczyznę, który odmawiał różaniec w podróży albo kobietę, która miała oryginalną fryzurę - opowiada wiceburmistrz Ochoty.

- Co by Pan powiedział tej kobiecie, której zrobił Pan zdjęcie, jeśli doszłoby do spotkania? Załóżmy, że zobaczyłaby tę fotografię i poczuła niekomfortowo - pyta reporterka WawaLove.pl. - Nie opublikowałem jej wizerunku, dlatego nie zrobiłem jej krzywdy - powtarza Grzegorz Wysocki. Czy doszłoby do przeprosin? - Pyta Pani o sytuację, której nie mogę sobie dziś wyobrazić - dodaje.

Czy burmistrz Katarzyna Łęgiewicz odniosła się do afery na profilu swojego zastepcy? - My w zarządzie często korzystamy z Facebooka, zarówno w kwestiach prywatnych, jak i służbowych. Czasami wymieniamy poglądy, ale stwierdziliśmy, że nie są to sprawy, które powinny nas zajmować w urzędzie - mówi Wysocki.

Reporterka WawaLove.pl w rozmowie z wiceburmistrzem wskazała na to, że w komentarzach padają zarzuty o seksizm. Czy Grzegorz Wysocki uważa się za seksistę? - Seksista to jest człowiek, który uważa, że jakaś płeć powinna być lepiej traktowana. W takim razie z całą pewnością nie - odpowiada bez zawahania wiceburmistrz Ochoty.

Obraz
seksizmwarszawametro
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)