RegionalneWarszawaWywiad z Komendantem Stołecznym Policji: 2020 r. był zdecydowanie inny

Wywiad z Komendantem Stołecznym Policji: 2020 r. był zdecydowanie inny

- Ten rok był zdecydowanie inny od wcześniejszych lat. Wpływ koronawirusa na nasze codzienne życie nie podlega żadnej dyskusji - mówi Komendant Stołeczny Policji nadinsp. Paweł Dobrodziej. Dodał, że ten rok wiąże się także z dużą skalą manifestacji, których zabezpieczenie w warunkach epidemicznych było trudnym wyzwaniem.

Warszawa. Komendant Stołeczny Policji nadinsp. Paweł Dobrodziej podczas centralnych uroczystości z okazji 100. rocznicy powstania Policji Państwowej, 2019 r.
Warszawa. Komendant Stołeczny Policji nadinsp. Paweł Dobrodziej podczas centralnych uroczystości z okazji 100. rocznicy powstania Policji Państwowej, 2019 r.
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Maciek Jaźwiecki

27.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 00:33

Komendant Stołeczny Policji nadinsp. Paweł Dobrodziej udzielił wywiadu dla PAP na podsumowanie 2020 roku.

Pytany, jak pandemia wpłynęła na pracę stołecznej policji ocenił, że "zdecydowanie był to rok inny od wcześniejszych lat".

- Wpływ koronawirusa na nasze codzienne życie nie podlega żadnej dyskusji. Widzimy to praktycznie w każdym jego obszarze, zarówno w sferze prywatnej, jak i tej służbowej. Pomimo nowych wyzwań i wielu dodatkowych obowiązków, nie zostaliśmy zwolnieni z dotychczasowych zadań, które stawia przed nami ustawa o policji i jednocześnie szczegółowe, sprecyzowane priorytety Komendanta Głównego Policji. (...) Policjanci stołecznego garnizonu przeprowadzają blisko 2000 interwencji każdego dnia. Ten rok wiąże się także z dużą skalą manifestacji, których zabezpieczenie w warunkach epidemicznych i obowiązujących przepisów były trudnym i wielkim wyzwaniem – mówił Dobrodziej.

Szef warszawskiej policji został też zapytany, co w jego ocenie trzeba było zmienić w pracy stołecznych policjantów podczas pandemii. Jak odparł, "koronawirus nie tyle zmienił naszą służbę, ile nałożył na nas nowe obowiązki, przede wszystkim wynikające z wytycznych sanitarnych".

- To obowiązek wprowadzenia i przestrzegania szeregu procedur, m.in. postępowania z osobą zarażoną koronawirusem, prowadzenia dezynfekcji pojazdów, broni, czy choćby zakładania i zdejmowania środków ochrony osobistej. Do minimum zostały ograniczone spotkania i narady służbowe. Nie sposób wymienić wszystkich zmian, których musieliśmy dokonać, ale przecież dotknęło to każdego z nas – zaznaczył.

Dobrodziej wskazał, że koronawirus mocno wpłynął na pracę pionu logistyki, który troszczy się o doposażenie funkcjonariuszy i pracowników w niezbędne środki ochrony osobistej, a także płyny do dezynfekcji pomieszczeń i urządzeń.

- Do tej pory policjanci w garnizonie stołecznym otrzymali ponad 1,3 miliona maseczek, ponad pół miliona par rękawiczek i ponad 44 tysiące litrów płynów do dezynfekcji. Pragnąc przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się koronawirusa wprowadziliśmy system zmianowy służby i pracy. Nie ustrzegliśmy się jednak przed zakażeniami, co również miało ogromny wpływ na funkcjonowanie naszej formacji - podkreślił.

Pytany, ile osób będących w kwarantannie sprawdzili stołeczni policjanci od początku pandemii wskazał, że w pierwszych dniach zaledwie kilkadziesiąt osób dziennie podlegało kontroli.

- Każdy kolejny tydzień przynosił coraz większą liczbę osób poddanych kwarantannie, by w przypadku drugiej fali mówić już o liczbie ponad 50 tysięcy. Można śmiało powiedzieć, że liczba kontroli przeprowadzonych przez policjantów znacznie przekroczyła milion. A przypomnijmy, że odnosimy się w tych danych wyłącznie do terenu działania Komendy Stołecznej Policji. W skali kraju te liczby są jeszcze większe - zaznaczył szef KSP.

Policjant podkreślił też, że "musimy też podejmować zdecydowane kroki wobec osób, które świadomie naruszają obowiązujące prawo".

- W wielu sytuacjach mamy do czynienia wprost z lekceważeniem przepisów. (...) Od momentu obowiązywania tzw. strefy czerwonej, około 85 proc. interwencji wobec osób, które nie przestrzegają obowiązku zasłaniania ust i nosa, zakończyło się sankcjami w postaci mandatów karnych bądź skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu. Najbardziej skrajnie nieodpowiedzialne przypadki dotyczą osób chorych, które świadomie opuszczają np. szpital – mówił.

Komendant został też zapytany, ilu policjantów zachorowało na koronawirusa oraz ile odnotowano przypadków śmiertelnych w garnizonie stołecznym.

- Liczyliśmy się z tym, że również nasi policjanci oraz pracownicy będą chorować. Niestety, w przypadku stołecznego garnizonu dwie osoby przegrały walkę z chorobą – odpowiedział nadinsp. Paweł Dobrodziej.

- Od początku pandemii zachorowało blisko 1400 policjantów oraz 177 pracowników policji. Natomiast liczba ozdrowieńców zbliża się do 1500 osób. Jednakże przy każdym kolejnym pozytywnym wyniku na koronawirusa, towarzyszy nam niepokój. (...) Wiemy, że podczas interwencji zachowanie dystansu w praktyce jest niemożliwe, dlatego tak ważna jest świadomość i odpowiedzialność podczas działania – mówił.

Dobrodziej odniósł się również do kwestii zabezpieczania przez policjantów protestów przeciw zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji. Pytany, jak do tej pory ocenia pracę swoich podwładnych wskazał, że "policja zabezpiecza zdecydowanie więcej przedsięwzięć".

- Od początku trwania pandemii stołeczni policjanci zabezpieczają różne protesty i manifestacje grup społecznych, które zostały dotknięte skutkami wprowadzanych obostrzeń. Te niepokoje społeczne przybrały na sile po wyroku TK dotyczącego aborcji. Policja działa zawsze zgodnie z obowiązującym prawem i w granicy prawa. Stołeczna policja nie zmieniła taktyki działania. Naszym obowiązkiem było zabezpieczyć pierwsze spontaniczne zgromadzenie. Trudno przyjąć, że następne protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet posiadały przymiot spontaniczności. Policja musiała podjąć właściwe kroki, aby przywrócić porządek na ulicach stolicy, musiała reagować na przypadki łamania obowiązującego prawa, działając stanowczo - mówił.

Komendant Stołeczny Policji podkreślił, że w każdym przypadku, który budzi zastrzeżenia i wątpliwości, prowadzone są wyjaśnienia przez stołeczny Wydział Kontroli, Biuro Spraw Wewnętrznych, czy prokuraturę.

- Trzeba jednak pamiętać, że samo zdarzenie trwa kilka sekund, a procedury wymagają zdecydowanie więcej czasu oraz rozważenia i zbadania wielu aspektów. Muszą zostać uwzględnione wszystkie okoliczności. Nie pozwolę ukarać policjanta wyłącznie na podstawie emocji, których nie brakuje w przestrzeni publicznej. Chciałbym podkreślić, że działania policyjne muszą być transparentne, również wyniki kontroli dotyczące zdarzeń, które bulwersują opinię publiczną, zostaną przestawione opinii społecznej. Niezależnie od eskalacji napięć w czasie protestów całokształt działań podległych mi policjantów oceniam pozytywnie - powiedział.

Dowódca warszawskiej policji został też zapytany, czy są już znane wyniki kontroli, które były prowadzone ws. interwencji m.in. ataku gazem na posłankę Nowacką.

- Tak, Wydział Kontroli KSP zakończył ustalenia. Materiały sprawy zostały przekazane do Biura Kontroli Komendy Głównej Policji. Zawierają one liczne nagrania z kamer nasobnych, jak również z innych źródeł. To także informacje pozyskane w wyniku rozpytania poszczególnych osób. Nie chciałbym się jednak wypowiadać co do ostatecznej oceny. Postępowanie w KGP cały czas nie zostało zakończone - odpowiedział Paweł Dobrodziej.

Zobacz także
Komentarze (0)