Wysyłał groźby, że 10 kwietnia dojdzie do zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób. 21-latek zatrzymany
Warszawscy policjanci zatrzymali 21-letniego mężczyznę, który pod koniec marca rozsyłał wiadomości z groźbami. Sugerował w nich, że 10 kwietnia dojdzie do zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób.
Jak poinformował w rozmowie z PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, warszawscy policjanci dokonali w czwartek zatrzymania 21-letniego Adama M., który podejrzany jest o rozsyłanie wiadomości z groźbami. Miał w nich sugerować, że 10 kwietnia dojdzie do zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób.
- Musimy być aktywni tygodnie, a nawet miesiące wcześniej. Przygotowani do zabezpieczeń uroczystości upamiętniających tragedię sprzed 11 lat prowadzimy już od dłuższego czasu. Z przyczyn oczywistych o szczegółach nie mogę mówić - przyznał nadkomisarz Sylwester Marczak.
Wiadomość z groźbami trafiła również do KSP
- Jedna z wiadomości sugerujących, że w dniu 10 kwietnia dojdzie do zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób lub mienia w znacznych rozmiarach trafiła również na nasze adresy e-mailowe. Było to pod koniec marca - wyjawił rzecznik KSP.
Dodał też, że nadawca gróźb bardzo starał się o to, by pozostać anonimowy. Jednak po tym jak do sprawy skierowany został zespół policjantów z wydziału do walki z cyberprzestępczością, jego tożsamość została zdemaskowana. 21-letni autor wiadomości z groźbami został zatrzymany w czwartek na terenie powiatu płockiego.
Na miejscu zatrzymania zabezpieczono sprzęty
- Podczas przeszukania miejsca jego zamieszkania znaleziono i zabezpieczono sprzęt komputerowy, tablet, telefony oraz nośniki danych. Policjanci ujawnili także szereg wiadomości wysyłanych do różnych instytucji. Na zabezpieczonym sprzęcie ujawniono także inne wiadomości dot. m.in. najważniejszych osób w kraju - powiedział. Rzecznik dodał również, że śledczy planują dalsze czynności z zatrzymanym.
- Praktyka naszej aktywności w sieci nie może nikogo dziwić. Jest to nic innego jak odpowiedź na działania osób, które w przypadku braku rekcji ze strony służb, mogą wykonać dalszy krok. W takich przypadkach mielibyśmy do czynienia z tragedią. O kwalifikacji czynu zadecyduje prokuratura - tłumaczył.
Źródło: PAP