Wybory samorządowe w Warszawie. Jakub Stefaniak chce zielonego targu na Placu Defilad
Pod Pałacem Kultury handlowano by naturalnymi produktami z lokalnych upraw. Takie prawo daje ustawa o sprzedaży bezpośredniej z 2011 roku, którego autorem jest Polskie Stronnictwo Ludowe. To reakcja na kontrowersyjne zachowanie stołecznej Straży Miejskiej z końca czerwca. Doszło wtedy do szarpaniny funkcjonariuszy z ulicznymi kupcami.
Zielone Targi, bo taką nazwą podczas konferencji 1 lipca posługiwał się Stefaniak, docelowo powstałyby w każdej dzielnicy miasta. Na początek tego typu przyjazne mieszkańcom miejsce zostałoby ulokowane w obrębie Placu Defilad. - "To nie musi być tylko targ, to może być też slowfoodowy bazarek, bezpłatny dla wszystkich producentów żywności z Warszawy i okolic" - przekonywał do swojego pomysłu kandydat PSL.
Ale ścisłe centrum to nie jedyna lokalizacja, która bierze pod uwagę kandydat ludowców na prezydenta stolicy. - "Kolejnym miejscem, które mogłoby gościć taki bazarek, taki zielony targ, to jest ogród działkowy przy ul. Odyńca" - wyznał Stefaniak. Jego zdaniem już od dawna są pomysły na stworzenie tam "otwartej przestrzeni miejskiej", jednak do tego rozwiązania miasto nie było w stanie przekonać działkowców. Teraz może się to zmienić.
Aby taki owocowo-warzywny targ zaczął funkcjonować, zdaniem Stefaniaka wystarczy powołać się na ustawę o sprzedaży bezpośredniej z 2011 roku. To pozwoliłoby na swobodną wymianę dóbr między mieszkańcami, a np. właścicielami ogródków działkowych, którzy chcieliby też na tym skorzystać.