Wpuścił bezdomnego na klatkę schodową. Sąsiedzi wieszają na nim psy
Mieszkaniec Kabat w czasie ostatnich mrozów zaproponował bezdomnemu pomoc. Wpuścił go na klatkę schodową w bloku i podał ciepłą herbatę. Następnego dnia sąsiedzi skrytykowali ten gest i każą zapłacić za wypranie śpiwora, w którym przespał się bezdomny.
Lokatorzy są wściekli, że mężczyzna przespał noc na sankach ich dziecka, a śpiwór posłużył za poduszkę. Sąsiedzi wycenili koszty w wysokości 35 złotych. Dodają, że takie sytuacje stanowią zagrożenie zarówno dla nich, jak i ich mienia.
Głos w tej sprawie zabrał Szymon Hołownia. - Czy ktoś z Państwa może ma już jakieś info, że to fejk? Bo nie chcę wierzyć, że nie. To podobno w Warszawie na Kabatach. Nie. Do. Wiary. - pisze Hołownia. Dodaje, że wszyscy ci, którzy skrytykowali bezdomnych zostaną zablokowani, a ich komenatrze usunięte. - Wasze złote rady możecie umieścić sobie sami wiecie gdzie. A każdego gościa tego profilu, który w swoim komentarzu uzasadni współudział w zabójstwie człowieka poprzez nie wpuszczenie go na klatkę (uwaga: na klatkę, nie do mieszkania), gdy temperatura na zewnątrz wynosi minus 15, nie zamierzam w dalszym ciągu wpuszczać na ten profil. Żegnam więc państwa, bo możemy sprzeczać się o różne rzeczy: o politykę, o Kościół, ale jeśli ktoś twierdzi, że lepiej żeby człowiek zamarzł na śmierć, niż państwa ma kręcić fetor w nosku - nie mamy i nie będziemy mieli o czym rozmawiać - argumentuje dziennikarz.
Podobne komentarze można przeczytać pod udostępnionym zdjęciem przez mieszkańca Warszawy, który jako pierwszy zareagował. - Lepiej niech zamarznie na śmietniku. Przecież został wyceniony tylko na 35 złotych - pisze pan Aleksander. - Tej nocy było jakieś minus 16 - zaznacza pani Weronika. Dodaje - nie miałabym nadziei że takich sk.rwi.li da się zawstydzić. Są przecież święcie oburzeni - podkreśla pani Weronika.