Warszawiacy zachwyceni projektem Parku Centralnego. Oto powody, dlaczego z pewnością nie powstanie
Wybory samorządowe coraz bliżej, więc Jan Śpiewak (szef stowarzyszenia WMW) obiecuje warszawiakom realizację pięknego projektu zagospodarowania centrum stolicy. - To wspaniała wizja. Szkoda, że totalnie niemożliwa do zrealizowania - przekonują eksperci.
Wśród warszawiaków krąży w internecie robiąca ogromne wrażenie wizualizacja zagospodarowania terenu wokół Pałacu Kultury i Nauki. Ponownie przedstawił ją Jan Śpiewak ze stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, a wiele osób szybko się rozmarzyło.
"Piękna idea, myśląca także o zdrowiu mieszkańców. Przy okazji miejsce ciszy i spokoju oraz tlenu w mieście. Teraz centrum wygląda jak betonowy koszmar. Trzymam kciuki" - komentują internauci. "Bardzo fajna inicjatywa, na pewno będzie korzystniejsza niż kolejny pomnik. Będzie pięknie wyglądać" - dodają.
Faktycznie na papierze projekt prezentuje się bardzo imponująco, ale spieszymy z wyjaśnieniem... że inwestycja z pewnością nie powstanie. Dlaczego?
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Poza dobrą wolą, wszystkie argumenty są na nie
Po pierwsze miasto Warszawa opracowało już miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który po przeprowadzeniu szerokich konsultacji społecznych wdrażany jest w życie (więcej na ten temat TUTAJ). Plan oczywiście zawsze można zmienić, ale nawet przy optymistycznych założeniach, zajęłoby to zapewne około 6-7 lat. Po drugie na omawianym terenie trwają już prace pod budowę Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Teatru Rozmaitości.
Po trzecie część placu wciąż jest terenem spornym (prawa do niego roszczą sobie PKP oraz władze miasta). Po czwarte samo wykupienie gruntu kosztowałoby stolicę setki milionów złotych. Po piąte, w miejscu, gdzie miałby powstać Park Centralny, biegnie teraz kolej. Stworzenie oczek wodnych i posadzenie nowych drzew tuż nad tunelami, jest więc niemożliwe. Mogłyby się tam więc pojawić co najwyżej kwiaty i krzewy.
"Kompletna ułuda"
Pomysł promowany przez Jana Śpiewaka ostro krytykuje były naczelny architekt Warszawy Michał Borowski. W rozmowie z WP podkreśla, że teren wokół PKiN – między ul. Świętokrzyską, Al. Jerozolimskimi, ul. Emilii Plater i ul. Marszałkowską – jest już uregulowany planem miejscowym, prawem uchwalonym przez Radę Miasta i zatwierdzonym przez wojewodę.
- Poza tym terenem zielonym według planu nie są więc obszary położone wzdłuż Al. Jerozolimskich, ponieważ pod nimi jest kolej. Tam nigdy park nie powstanie, nie ma żadnej możliwości – zaznaczył Borowski.
Architekt zwrócił też uwagę, że pod PKiN ma powstać parking podziemny. – Dziś wokół Pałacu parkują tysiące samochodów. Plac, który jest podbudowany parkingiem, nigdy nie stanie się parkiem – tłumaczy. Podsumowując ocenia, że cały pomysł to "kompletna ułuda".
Ratusz: Funkcją miasta jest realizowanie oczekiwań mieszkańców
Widząc piękną wizualizację, większości osób przychodzi natychmiast na myśl nowojorski Central Park. Skoro tam się udało, czemu miałoby nie udać się w Warszawie? - Bo Central Park nie był budowany w centrum, tylko na obrzeżach miasta. Miasto otoczyło ten park po latach i tak zostało, ale nowoczesnych miast nie buduje się tak jak sugeruje pan Śpiewak - tłumaczy z kolei Piotr Guział, radny i były burmistrz dzielnicy Ursynów.
Samorządowiec podkreśla przy okazji, że wizualizacja i tak nie miałaby wiele wspólnego z rzeczywistością. - Cały plac ma około 25 ha, ale 10 ha zajmuje PKiN, część zabierze teren przy kolei średnicowej, część to tereny prywatne, a w kolejne hektary pochłonie Muzeum Sztuki Współczesnej. Nie można też zlikwidować dróg dojazdowych dla karetek itp. Nagle okazuje się, że z pięknego projektu wielkiego lasu zostanie marne 5 ha - ocenia Guział.
Radny przyznaje, że zieleni nigdy za wiele, ale z drugiej strony Warszawa i tak jest jedną z najbardziej zielonych stolic Europy. - Mamy piękne Łazienki Królewskie, Park Saski i Park Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Wszystkie zlokalizowane są przecież w centrum. Projekt Parku Centralnego jest więc imponujący, ale skierowany do młodego elektoratu, który z racji braku doświadczenia, nie wie jeszcze, że to wszystko jest niemożliwe do zrealizowania - zaznacza.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
O opinię na temat możliwości powstania parku zapytaliśmy też w warszawskim ratuszu. - Funkcją miasta jest realizowanie oczekiwań mieszkańców, a nie pomysłów Jana Śpiewaka - mówi WP rzecznik Urzędu m.st. Warszawy Bartosz Milczarczyk.
Jak dodaje, "konsultacje społeczne dotyczące pięciu projektów na zagospodarowanie serca Warszawy odbyły się już w ubiegłym roku". - Rozpoczęliśmy realizowanie decyzji, jakie podjęli warszawiacy i nie widzimy żadnego uzasadnienia, żeby nagle cokolwiek zmieniać - podkreśla.
Śpiewak: wszystko jest możliwe, gdy są nowe technologie
Z większością tych tez zdecydowanie nie zgadza się Jan Śpiewak. – Ja się nie dziwię, że na przykład Michał Borowski tak mówi, bo opracował koncepcję, która została zmieniona po Hannie Gronkiewicz-Waltz. Broni więc po prostu swojej koncepcji – stwierdza.
Śpiewak utrzymuje, że "wszystko jest możliwe, gdy są nowe technologie". W miejscach, pod którymi jeździ metro, jego zdaniem wystarczy "dosypać ziemi, żeby stworzyć wyniesioną powierzchnię na kształt pagórka czy trawnika i tam zasadzić drzewa". - Rzeczywiście będzie trudno to zrobić, ale wystarczy trochę pomyśleć głową. Wszystko jest możliwe – podkreśla.
- Jeśli możliwe było oddanie dwóch działek mafii reprywatyzacyjnej w środku europejskiej stolicy, to kilka drzew na linii średnicowej da się posadzić – zapewnia lider Wolne Miasto Warszawa.