RegionalneWarszawaWarszawa. Znów obywatelskie zatrzymanie homofobicznej ciężarówki. Problem, co to jest lobby

Warszawa. Znów obywatelskie zatrzymanie homofobicznej ciężarówki. Problem, co to jest lobby

Dantejskie sceny rozgrywały się w piątek przed wieczorem na Marszałkowskiej, róg Hożej. Przez kilkadziesiąt minut trwała blokada pojazdu z banerami przeciwko "lobby LGBT”. Grupa aktywistów położyła się pod kołami wozu, gdy dyskusja, prowadzona w asyście policji, nie była w stanie doprowadzić do wniosków, jakie grupy promują działania, opisane na banerach na samochodzie.

Warszawa. Znów obywatelskie zatrzymanie homofobicznej ciężarówki. Problem, co to jest lobby
Warszawa. Znów obywatelskie zatrzymanie homofobicznej ciężarówki. Problem, co to jest lobby
Źródło zdjęć: © Facebook.com

15.08.2020 00:38

W piątkowe popołudnie na ul. Marszałkowskiej została zablokowana krążąca po Warszawie ciężarówka z hasłami anty-LGBT. Działacze, którzy dokonali zatrzymania, nazywali ją "homofobusem”. Zgromadził się tłum, przyjechało kilka policyjnych patroli. Trwały dyskusje z kierowcą pojazdu, wszyscy nagrywali się nawzajem komórkami.

W trakcie rozmów aktywiści, blokujący pojazd ustalili, że wewnątrz znajduje się sporo gadżetów, oznaczonych logo publicznej TVP. Kierowca, który wykazywał gotowość na odpowiadanie na pytania działaczy wyjaśnił, że to przedmioty, które dostał po wizycie w telewizyjnym studiu. Miał przypięty identyfikator z napisem "Press” i cały czas dokumentował zdarzenie.

Uczestnicy blokady chcieli wiedzieć, jakie konkretnie organizacje stoją za przywołaną na ciężarówce nazwą LGBT i kto usiłuje lobbować za opisanymi tam w wyznaczonych wiekowo punktach programami seksualizacji dzieci. Kierowca nie umiał na te pytania odpowiedzieć, bronił się, że to "lobby”, ale do sprecyzowania i podania konkretnych organizacji nie doszło.

Warszawa. Znów obywatelskie zatrzymanie homofobicznej ciężarówki. Problem, co to jest lobby

Relację z zajścia umieścił na Facebooku Bart Staszewski. W pewnym momencie widzimy sceny dramatyczne - aktywiści kładą się pod wozem, a policja pozwala włączyć kierowcy silniki "homofobusa”. Policja wyniosła protestujące do radiowozu, w asyście krzyków i protestów uczestników blokady.

"Policja pozwoliła uruchomić silniki samochodu, kiedy byli pod nim ludzie. To skandaliczne. Mogła stać się tragedia. To obywatelskie nieposłuszeństwo jest reakcją na obrzydliwe propagandowe hasła na samochodzie. Pytałem kierowcę, czy są w stanie nazwać określić, co to jest lobby LGBT, ale pan zwodził, milczał, udawał ze nie rozumie. Totalna błazenada i kompromitacja" - napisał w mediach społecznościowych Bart Staszewski.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)