Warszawa. Złota Kurka trochę biedniejsza. Cenne dekoracje ścian są niekompletne
Radość konserwatorów z odnalezienia we wnętrzu kultowego baru na MDM-ie niezwykłych ceramicznych kafli okazała się nieco przedwczesna. Nie oparły się jednak upływowi czasu i zmianom mody. Badania sondażowe wykazały, że zabytkowe zdobienia zachowały się jedynie w części lokalu gastronomicznego przy Marszałkowskiej.
Na pierwszym piętrze baru kafelki zostały usunięte. Pozostały po nich tylko odciski w zaprawie. Zapewne - jak informuje stołeczne biuro konserwatora zabytków - podczas jakiegoś remontu. Ale ponieważ nie był on robiony kompleksowo i z rozmachem, wzdłuż schodów zachowały się charakterystyczne wyroby z Łysej Góry, firmowane przez słynnego łysogórskiego "czarodzieja", Bolesława Książka, projektanta, ojca legendarnej "Kamionki".
Ta dekoracja ścienna, do niedawna ukryta pod panelami pcv, została wykonana w Spółdzielni Pracy Rękodzieła Ludowego i Artystycznego "Kamionka" z Łysej Góry w 1952 roku. W Złotej Kurce będzie można zobaczyć zaledwie część wyjątkowego dzieła. Powstało ono nie tylko na użytek tego jednego baru, lecz miało zdobyć większość lokali gastronomicznych na MDM-ie.
Łysogórska "Kamionka" zabrała się do dzieła z takim rozmachem, że tysiące płytek powstały w zaledwie kilka tygodni. Załoga pracowała w zawrotnym tempie, bo bar mleczny, kawowy, rybny i mięsny miały być gotowe na 22 lipca.
"Czasu niewiele, a tu dopiero początki. Śpię na betonie, choć mieszkam na tym samym piętrze, nie chodzę do domu, aby nie zasnąć i nie zaspać" - pisał Bolesław Książek w swoich wspomnieniach. "Franek jedzie do Warszawy z płytkami, a tam okazuje się za każdym pobytem, że jeszcze tysiąc więcej, i tak za każdym razem".
Warszawa. Złota Kurka trochę biedniejsza. Cenne dekoracje ścian są niekompletne
I, co ciekawe, ta przygotowana z entuzjazmem produkcja do odbudowy Warszawy miała "górkę" - nienasyceni projektanci z Warszawy wreszcie się zaspokoili swoje apetyty i reszta kafli została użyta do dekorowania łysogórskiej szkoły.
Teraz, niestety, nie ma już nadziei na to, że cały lokal będzie udekorowany tymi cennymi zabytkami. Jednak nie tylko smutne wiadomości napływają ze Złotej Kurki - nowe odkrycie ukazało się pod gresowymi płytami podłogi.
To dwukolorowe lastryko z kwadratową wstawką z irysków. Nie wiadomo jeszcze, czy zachowały się na całej podłodze - to okaże się po zdemontowaniu wszystkich płyt.
Remont lokalu, który od 1952 roku był nieprzerwanie przeznaczony na gastronomię, prowadzony jest pod okiem stołecznego konserwatora zabytków. Miasto zapewnia, że lokal po odrestaurowaniu zachowanych dekoracji zachowa swoją funkcję. Będzie więc można delektować się daniami w peerelowskim, odmłodzonym wystroju.