Warszawa. Tony śmieci w lasach. Ludzie zostawiają w nich wszystko
Nadmierna susza to nie jedyny problemy, który dotknął lasy. Okazuje się, że mieszkańcy Warszawy regularnie pozostawiają tam nie tylko śmieci, ale również odpady wielkogabarytowe, jak chociażby meble czy popsute sprzęty domowe.
Warszawa. Lasy toną w śmieciach
W ostatnim czasie rzucona w lesie plastikowa butelka czy opona samochodowa to nie jedyne przedmioty, które można napotkać podczas popołudniowego spaceru. Andżelika Gackowska z warszawskich lasów miejskich w rozmowie z nami przyznała, że w lasach coraz częściej pozostawiane są również odpady wielkogabarytowe, np. meble, pralki, czy popsute lodówki.
- Śmieci w lasach pojawiały się zawsze, ale mniej więcej od połowy roku tych śmieci faktycznie obserwujemy dużo więcej. W tym wielkogabarytowych. Wcześniej raczej incydentalnie pojawiały się śmieci poremontowe, czyli np. meble, fragmenty płytek, wiaderka o farbach czy sprzęt AGD. Zwykle zostawiane są w lasach na obrzeżach Warszawy, np. las na Białołęce, Targówku czy Wawrze. Są to miejsca, w które można bezpiecznie podjechać, rozładować samochód i będąc niezauważonym, wyjechać - powiedziała nam Gackowska.
Zastępca Dyrektora Lasów Miejskich zdradziła, że jest to realny problem, ponieważ śmieci te mogą zawierać niebezpieczne substancje. W rzeczywistości nikt nie sprawdza, czy np. w agregacie lodówkowym nie ma czynnika chłodzącego, jak chociażby oleju czy smaru. Gackowska zauważa, że budżet jednostki jest na tyle duży, że są w stanie zlecać i opłacać sprzątanie tych odpadów.
- Pieniądze te nie biorą się z powietrza ani drukarki. To są pieniądze podatników, które wpływają do budżetu miasta i miasto dzieli je na potrzeby różnych jednostek. Wolelibyśmy wydawać na utrzymanie czystości mniejszy budżet, a więcej pieniędzy móc przeznaczyć, np. na zagospodarowanie terenów rekreacyjnych czy pielęgnację lasu. To prace, które są potrzebne i przynoszą realny, pozytywny efekt - dodała.
Gackowska zauważa, że wcześniej można było wystawić dowolną ilość śmieci, przez co było znacznie łatwiej. Teraz przepisy są bardziej rygorystyczne - stąd takie sytuacje mają miejsce coraz częściej. Lasy a o wiele bardziej niż dzikie przestrzenie, w których możemy odetchnąć i zaczerpnąć świeżego powietrza, przypominają wysypiska śmieci.
Apel Ministerstwa Środowiska. Akcja "Zabierz5zLasu"
Co więcej, problem ten nie nie dotyczy tylko lasów warszawskich. Resort środowiska i Lasy Państwowe wystosowali komunikat, w którym apelują do osób przebywających w lasie, aby w trakcie spaceru zebrać z niego przyjemniej pięć odpadów i wyrzucić je do śmietnika.
Ministerstwo Środowiska podkreśla, że pozostawiane w lasach śmieci są ogromnym - niekiedy nawet śmiertelnym - zagrożeniem dla zwierząt. Ponadto mogą stać się pożywką dla ognia, co jest szczególnie niebezpieczne w trakcie suszy.
Resort podkreśla ponadto, że porzucone śmieci powodują skażenie wód i sprzyjają rozwojowi niebezpiecznych dla zdrowia bakterii. Skupiska śmieci i nieprzyjemny zapach dodatkowo odstraszają turystów.
Zaśmiecanie lasów jest karalne
Przypomnijmy, że zaśmiecanie lasów jest karalne - reguluje to art. 162 Kodeksu wykroczeń.
- Kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę albo wyrzuca do lasu kamienie, śmieci, złom, padlinę lub inne nieczystości, albo w inny sposób zaśmieca las, podlega karze grzywny albo karze nagany- czytamy.
Za zaśmiecanie lasu może został nałożona grzywna w wysokości 500 zł lub 1000 zł za więcej niż jedno przewinienie (art. 96 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia). Jeżeli sprawa zostanie skierowana do sądu grodzkiego - grzywna w wysokości od 20 do 5000 zł (art. 24 Kodeksu wykroczeń).
Zobacz także:Galerie bez tłumów. Administratorzy zapewniają, że jest bezpiecznie
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl