RegionalneWarszawaWarszawa. Rowerzystka potraktowana gazem. Strażnicy miejscy pod lupą prokuratury

Warszawa. Rowerzystka potraktowana gazem. Strażnicy miejscy pod lupą prokuratury

Prokuratura przyjrzy się sprawie dwóch strażników miejskich, patrolujących Śródmieście w Warszawie. Mężczyźni użyli gazu wobec obywatelki Chin. Jak twierdzi pełnomocniczka kobiety, działanie to było bezpodstawne.

Warszawa. Rowerzystka potraktowana gazem. Strażnicy miejscy pod lupą prokuratury, fot. Straż Miejska
Warszawa. Rowerzystka potraktowana gazem. Strażnicy miejscy pod lupą prokuratury, fot. Straż Miejska

18.02.2021 10:46

Sprawię nagłośniła "Gazeta Wyborcza", opisująca historię 32-letniej Kiki, która została zatrzymana na skrzyżowaniu Krakowskiego Przedmieścia z ulicą Karową w Warszawie przez Straż Miejską.

Warszawa. "Nieprawidłowe przekroczenie skrzyżowania"

Kobieta 16 listopada ubiegłego roku wracała do domu rowerem z jednego z prywatnych przedszkoli w Śródmieściu, gdzie uczy języka chińskiego. W pewnym momencie dwóch patrolujących okolicę strażników zatrzymało 32-latkę, zarzucając jej nieprawidłowe przekroczenie skrzyżowania.

Według relacji obywatelki Chin oraz jej pełnomocniczki Patrycji Redzej żaden ze strażników nie mówił w obcym języku i nie rozumiał po angielsku pytania kobiety o powód zatrzymania. 32-latka miała zacząć krzyczeć w poszukiwaniu osób, które pomogłyby w tłumaczeniu. Wówczas zdaniem poszkodowanej, jeden z funkcjonariuszy wyciągnął z kieszeni gaz i psiknął nim z niewielkiej odległości prosto w jej twarz. Następnie strażnicy powiadomili policję o tym, że doszło do naruszenia nietykalności mundurowego.

Według relacji przedstawionej przez "Wyborczą", taką wersję wydarzeń potwierdzają także świadkowie zdarzenia. Kobieta, która przebywała w tym czasie w pobliżu, potwierdziła, że strażnik wyciągnął coś, co "przypominało dezodorant" i psiknął obywatelce w twarz.

- Przed użyciem gazu nie wydarzyło się nic, co mogło spowodować taką reakcję, bo zatrzymana kurczowa trzymała swój rower za kierownicę, nie wydaje mi się, żeby wykonywała gwałtowne ruchy - powiedziała.

Warszawa. Straż Miejska odniosła się do sprawy: "Rowerzystka wpadła w furię"

Straż Miejska przedstawia jednak inną wersję wydarzeń. Na stronie służb pojawiła się kolejnego dnia notatka pt. "Rowerzystka wpadła w furię". Zdaniem strażników zatrzymana nie chcąc pokazać dokumentów, zaczęła się awanturować, miała także uderzyć pięścią funkcjonariusza i podjąć próbę ucieczki. Wówczas strażnicy użyli "środków przymusu bezpośredniego".

Jak dowiedziała się "Wyborcza" dwaj strażnicy miejscy, którzy 16 listopada zatrzymali Kiki, znani są w środowisku z tego, że nie dają pouczeń, a wręczają mandaty. Nie była to też ich pierwsza kontrowersyjna interwencja. Postępowanie dotyczące obywatelki Chin było piątym z kolei wszczętym przez tych funkcjonariuszy. Prokurator znający sprawę skomentował, że jest to ‘stała zagrywka, by mieć podkładkę do użycia środków przymusu’. Wszystkie postępowania zostały umorzone.

Straż Miejska poinformowała, że dwaj funkcjonariusze obecnie zostali odsunięci od pracy w terenie, jednak w dalszym ciągu wykonują inne swoje obowiązki. Nie wiadomo na razie, jak potoczą się dalsze losy mundurowych ze Śródmieścia, służby czekają na decyzję prokuratora w tej sprawie.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)