Warszawa. Protest przeciwko fast fashion. Przykleili się do witryny sklepu
Aktywiści z Extinction Rebellion zorganizowali w środę protest pod sklepem firmy LPP przy ul. Marszałkowskiej. Protestowali przeciwko modzie na fast fashion. Kilkunastu z nich spisała policja.
Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", aktywiści Extinction Rebellion zorganizowali happening na ul. Marszałkowskiej przed domami Centrum. Protestowali przeciw m.in. przeciwko używaniu syntetycznych materiałów przez LPP.
Część z nich przykleiła się do witryny sklepu. Inni położyli się na ziemi i oblali cieczą, mającą symbolizować związek produkcji ubrań z przemysłem naftowym.
Warszawa. Policja filmowała zdarzenie
Protest przebiegał w spokojnej atmosferze. Na miejsce przyjechała policja. Funkcjonariusze filmowali zdarzenie. Poinformowali aktywistów o grożących im mandatach w wysokości 100 zł oraz wnioskach do sądów o ukaranie. Aktywiści nie zrezygnowali jednak z udziału w akcji.
Jak przekonywała jedna z aktywistek, protestującym nie chodziło o to, żeby ludzie przestali kupować ubrania. - Ale chcemy, żeby ludzie kupowali odpowiedzialnie, a firmy przestały nas oszukiwać, że robią coś dla klimatu - dodała.
Jeden z aktywistów tłumaczył, że tylko 1 proc. ubrań ulega recyclingowi. Na ich produkcję marnuje się bardzo dużo wody, której jest coraz mniej. - Za kilka lat czeka nas wojna o wodę - mówił.
Aktywiści po zakończeniu akcji posprzątali po sobie, jak obiecali wcześniej policjantom. Happening zakończył się po godz. 18.
Źródło: Gazeta Wyborcza