RegionalneWarszawaWarszawa. Prawomocny wyrok ws. śmiertelnego potrącenia 16-latki na Targówku

Warszawa. Prawomocny wyrok ws. śmiertelnego potrącenia 16‑latki na Targówku

Adrian Z. (wcześniej M.) 28 grudnia 2015 r. śmiertelnie potrącił 16-letnią Magdę na warszawskim Targówku. Następnie uciekł z miejsca zdarzenia. W piątek sąd utrzymał w mocy wyrok skazujący go na 9 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

Warszawa. Zapadł prawomocny wyrok ws. śmiertelnego potrącenia 16-latki [zdj. ilustracyjne]
Warszawa. Zapadł prawomocny wyrok ws. śmiertelnego potrącenia 16-latki [zdj. ilustracyjne]
Źródło zdjęć: © Agencja FORUM | Maciej Jarzebinski

05.02.2021 19:40

Sędzia Beata Tymoszów z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga orzekła w piątek, że wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ zostanie utrzymany w mocy.

29 czerwca 2020 roku Adrian Z. został skazany na karę łączną 9 lat pozbawienia wolności za spowodowanie 28 grudnia 2015 r. na ul. Św. Wincentego śmiertelnego wypadku, w którym na miejscu zginęła 16-letnia Magda.

Oskarżony pędził wtedy samochodem, omijając korek. Nie miał prawa jazdy. Nastolatka zginęła na miejscu, a on uciekł z miejsca tragedii.

Wobec Z. orzeczono także dożywotni "zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych" oraz po 50 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziców zmarłej dziewczyny i pokrycie poniesionych przez nich kosztów pełnomocnika z wyboru. Dodatkowo pięć tysięcy złotych Z. ma zapłacić na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Sąd pierwszej instancji w pisemnym uzasadnieniu wyroku z 29 czerwca ub.r. argumentował wymiar kary m.in. sposobem życia oskarżonego przed i po popełnieniu przestępstwa.

- Był wielokrotnie karany, nie wykonywał pracy zarobkowej, nie zdobywał zawodu lub wykształcenia, lecz utrzymywanie się z transakcji narkotykami, w tym handlu najbardziej niszczącym środkiem odurzającym tj. heroiną. Sąd wziął również pod uwagę, iż także w czasie zdarzenia oskarżony zmierzał na transakcję narkotykową - zauważyła sędzia Iwona Gierula z SSR Praga-Północ.

W toku postepowania sądowego ustalono, że Adrian Z. po wypadku pojechał pod Atrium Targówek na Głębockiej, gdzie spotkał się z klientami, którym wiózł heroinę. To oni mieli mu pomóc pozbyć się samochodu.

Potem oskarżony wrócił na miejsce zdarzenia innym samochodem ze swoim ojcem i jeszcze tego samego dnia dowiedział się, że potrącona przez niego 16-latka nie żyje. Skorzystał z kryjówki, którą zapewniła mu rodzina.

Sędzia Gierula wypunktowała ucieczkę oskarżonego z miejsca zdarzenia, zacieranie śladów, ukrywanie pojazdu, który zabił Magdalenę.

- To zachowanie nie było wynikiem szoku, lecz przemyślanego działania. (…) zmierzał konsekwentnie do uniknięcia odpowiedzialności i to jeszcze zanim na miejscu pojawił się obrońca, na którego próbuje przerzucić odpowiedzialność za swoje zachowanie po wypadku (…) Adrian Z. jest osobą dorosłą i mógł samodzielnie podejmować wszelkie decyzje w tym zakresie - podkreślił sąd pierwszej instancji, a sąd odwoławczy w piątek powtórzył te ustalenia.

Warszawa. Sąd nie znalazł przyczyn do zmiany wyroku

W piątek, w ustnym uzasadnieniu wyroku, przewodnicząca składu orzekającego poinformowała, że choć apelacja obrony dotyczyła tylko wymiaru kary, sąd przeprowadził kontrolę całości ustaleń poczynionych w toku postępowania sądowego i "nie znalazł żadnych przyczyn, które nakazywałyby zmianę czy uchylenie samego wyroku".

Sędzia Tymoszów nie podzieliła wniosków obrony, która zarzucała rażącą surowość orzeczonej wobec Adriana Z. kary i brak odpowiedniego uwzględnienia okoliczności łagodzących. Adwokat oskarżonego podkreślał, że zabita 16-latka przechodziła w miejscu niedozwolonym i "wtargnęła na jezdnię gdy było ciemno", a oskarżony "nieumyślnie" naruszył zasady bezpieczeństwa.

"Pominięto kwestię przyznania się oskarżonego do winy i złożone przez niego wyjaśnienia" - mówiła mec. Justyna Zys. Adwokat zwróciła także uwagę, że dzięki postawie Adriana Z. już po wypadku (poszedł na współpracę z policją i zaczął sypać kolegów - przyp. red.), prokuratura zyskała ważnego świadka w sprawach narkotykowych, co skutkowało przedstawieniem zarzutów kilkuset osobom. A to – zdaniem obrony – winno mieć przełożenie na łagodniejszy wymiar kary w niniejszej sprawie.

Sędzia Beata Tymoszów zgodziła się jednak z wnioskami sądu pierwszej instancji, że okoliczności obciążających jest więcej niż łagodzących. Zauważono, że oskarżony przyznał się do winy dopiero, gdy zgromadzone w jego sprawie dowody okazały się jednoznacznie wskazywać na jego winę. Sąd podkreślił także, że wina zabitej nastolatki, która wtargnęła na jezdnię "nie była tak silna, by zniweczyć to, co obciąża oskarżonego", który jechał z prędkością niemal dwukrotnie wyższą niż dozwolona.

- Wyrok jest prawomocny - zakończyła sędzia Tymoszów.

Adrian Z. został określony jako osoba zdemoralizowana, która po wypadku wciąż handlowała narkotykami. Został w międzyczasie prawomocnie skazany m.in. za kradzieże, kradzieże z włamaniem, groźby, posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Wszystkich tych czynów dokonał, będąc tzw. małym świadkiem koronnym, i dając prokuraturze zapewnienie, że zerwał relacje ze światem przestępczym.

Oskarżony miał także atakować na sali rozpraw rodziców zmarłej 16-latki, a także grozić jej ojcu, że on "z tego więzienia kiedyś wyjdzie". Sąd stwierdził u Z. "brak skruchy" i "brak pozytywnej prognozy kryminologicznej".

- To jest dramat, co sąd dzisiaj zrobił! - krzyczał Adrian Z. (wcześniej M.) po ogłoszeniu wyroku.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)