Warszawa. Policjanci odzyskali skradziony plecak. Obywatel Ukrainy "ujmująco podziękował"
Obywatel Ukrainy Andriej po przyjeździe do Polski pisemnie podziękował stołecznym funkcjonariuszom. "To ujmujące" – stwierdzili policjanci. Chodziło o skradziony plecak z dokumentami i gotówką, który policjantom udało się odnaleźć.
12.05.2021 | aktual.: 12.05.2021 08:17
"Chciałbym podziękować warszawskim policjantom z komendy na Pradze-Południe. W styczniu 2021 roku skradziono mi plecak z dokumentami i pieniędzmi w kwocie 1000$. Policjanci odzyskali i oddali mi wszystko, też skradzione pieniądze, za co jestem im ogromnie wdzięczny. Nie sądziłem, że coś takiego mnie spotka, że odzyskam skradzione i to wszystkie rzeczy. Swoją ogromną wdzięczność dla policjantów wyrażam dopiero teraz, bo trzy miesiące byłem na Ukrainie. Dziękuję, moje uszanowanie" – napisał Andriej.
Zdjęcie kartki z podziękowaniami napisanymi w języku rosyjskim znalazło się na stronie internetowej stołecznej policji.
Policjantka z Komendy Rejonowej Policji na Pradze-Południe nadkom. Joanna Węgrzyniak przyznała, że funkcjonariusze często otrzymują podziękowania. Zaznaczyła jednak, że te przesłane przez Andrieja były dla policjantów szczególnie ujmujące i chwytające za serce.
Warszawa. Ukradli plecak z samochodu
Wszystko zaczęło się pod koniec stycznia. Wówczas z samochodu obywatela Ukrainy ktoś ukradł plecak, w którym znajdowały się wszystkie dokumenty, m.in. prawo jazdy, paszport, a także zarobione 1000 dolarów.
Sprawę komplikował fakt, że do kradzieży doszło zaledwie dzień przed upływem ważności wizy mężczyzny i obowiązkowym powrotem na Ukrainę.
Jak się okazało, sprawców przestępstwa udało się zatrzymać tego samego dnia. Pomimo że złodzieje nie mieli przy sobie skradzionego plecaka, mundurowi odzyskali go wraz ze wszystkimi dokumentami i pieniędzmi.
Jak przekazała Komenda Stołeczna Policji, obywatel Ukrainy nie mógł nadziwić się zaangażowaniu służb.
- Zaraz po powrocie wziął kartkę papieru i napisał na niej to, co chciał przekazać. Podziękowania przyniósł do komendy. Wysłał też zdjęcie swojego pisma mailem. Tłumaczył, że starał się pisać po rosyjsku, bo pomyślał, że rosyjski łatwiej będzie nam zrozumieć niż ukraiński. Wciąż powtarzał, że nigdy by nie przypuszczał, że coś tak dobrego go spotka, że znajdą się tacy policjanci, tacy ludzie, którzy będą chcieli pomóc, którzy się zaangażują i będą aż tak uczciwi – powiedziała nadkom. Węgrzyniak.
Czytaj również: Warszawa. Na placu Konesera powstanie "Barometr Szczęśliwości"