Warszawa. Podwyżka opłat za śmieci odłożona. Radni poprawią zapisy
Nowe opłaty za wywóz odpadów w Warszawie odłożone. Wyższa taryfa miała obowiązywać już od lutego, jednak stołeczni radni muszą zmienić niektóre zapisy.
Warszawa przygotowuje się do zmian w stawkach za odbiór śmieci. Mieszkańców stolicy czekają podwyżki sięgające nawet kilkuset procent.
Nowe opłaty w Warszawie nie będą uzależnione od liczby mieszkańców domu lub mieszkania, ani od powierzchni użytkowej danego lokalu. Wprowadzony zostanie ryczałt.
Według propozycji warszawskich urzędników, za mieszkanie trzeba będzie zapłacić 65 zł, a za dom jednorodzinny - 98 zł.
Jednak już teraz wiadomo, że stawki nie zaczną obowiązywać od lutego br. Tak miało się stać według zapowiedzi ratusza z listopada ubiegłego roku.
Rada Warszawy jeszcze raz będzie głosować nad uchwałą o podwyżkach. Jej zapisy zakwestionowała Regionalna Izba Obrachunkowa.
Podwyżka za śmieci w Warszawie odłożona
Wiceprezydent Michał Olszewski przekonywał kilka tygodni temu, że nowe stawki trzeba wprowadzić jak najszybciej. Najpierw urzędnicy liczyli na to, że uda się ściągać więcej pieniędzy od warszawiaków od 1 lutego.
Termin jest istotny ze względu na duży koszt całego systemu gospodarki odpadami. W tym roku ma on wynieść ok. 925 mln zł.
Ratusz tłumaczy, że nowa taryfa za wywóz śmieci zacznie obowiązywać od marca. Wiceprezydent tłumaczy z czego to wynika.
- Nie chodzi ani o wysokość stawek, ani o metodę naliczania opłaty, ani o zasadność wprowadzenia podwyżki. RIO zauważyło w uchwale Rady Warszawy błąd arytmetyczny. Chodzi o tzw. karne stawki dotyczące nieruchomości niezamieszkanych. Rada zdecydowała, że odbiór odpadów niesegregowanych ma kosztować dwa razy więcej niż odpadów zbieranych selektywnie - wyjaśniał Michał Olszewski.
W uchwale znalazł się jednak w pewnym miejscu zapis o trzykrotności stawki. Stąd potrzeba zmiany. Radni zajmą się przepisami na najbliższym posiedzeniu, w czwartek 16 stycznia br.
Źródło: GW
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Paweł Adamowicz zginął przed rokiem. Gdańsk pamięta