Warszawa. Ministerstwo Sprawiedliwości o "atakach sztabu Rafała Trzaskowskiego na prokuraturę"

Ministerstwo Sprawiedliwości zabrało głos ws. wypadku, do którego doszło 7 lipca na Bielanach w Warszawie. Badanie wykazało obecność "substancji psychotropowej" w organizmie 25-latka, który kierował autobusem. Resort zabrał głos w odpowiedzi na "zarzuty" sztabu Rafała Trzaskowskiego. "Nieprawdą jest, że prokuratura ukrywała negatywny wynik badań na obecność narkotyków u kierowcy autobusu linii 181, Huberta U." - czytamy w oświadczeniu.

W komunikacie podkreślono, że mężczyzna "zaraz po wypadku poinformował policjantów, że po raz ostatni zażywał narkotyk 3 lipca 2020 r.". Badania jednoznacznie wykazały, że była to pochodna mefedronu. Dodano, że jedna z osób chciała pomóc 25-latkowi uniknąć odpowiedzialności karnej. W tym celu wyniosła amfetaminę z ich wspólnego mieszkania, aby spróbować ukryć ją przed organami ścigania.

"Przyzwoitość wymaga ze strony Rafała Trzaskowskiego i jego sztabu przeproszenia osób zaangażowanych w śledztwo. Fałszywe oskarżenia wobec prokuratury nie odwrócą uwagi od odpowiedzialności tych, którzy nadzorując komunikację miejską w Warszawie, zaniedbali bezpieczeństwo mieszkańców" - zaznacza Ministerstwo Sprawiedliwości.

Resort przywołał również kontrolę wiceministra i polityka PiS Sebastiana Kalety. "Miasto nie ma funduszy na testy narkotykowe dla kierowców, ale z pieniędzy warszawskich podatników finansuje działania organizacji kupujących sprzęt, służący do testowania i zażywania narkotyków, który dystrybuują podczas klubowych imprez w Warszawie" - podsumowano.

Zbigniew Ziobro, który jest jednocześnie ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, także domaga się od sztabu Trzaskowskiego przeprosin dla prokuratorów. Wzywa również kandydata w wyborach prezydenckich 2020, aby "nie wspierał organizacji promujących zażywanie narkotyków".