RegionalneWarszawaWarszawa. Miała uderzyć konkubenta w głowę metalową rurką. Przedstawiła inną wersję

Warszawa. Miała uderzyć konkubenta w głowę metalową rurką. Przedstawiła inną wersję

Policjanci z Mokotowa zatrzymali kobietę podejrzaną o uszkodzenie ciała swojego konkubenta. Miała uderzyć go metalową rurką w głowę. Kiedy okazało się, że nie można zatamować krwi, wezwała karetkę pogotowia. Twierdziła, że partner wrócił z rozciętą głową ze sklepu. Z kolei poszkodowany wskazał, że został pobity przez konkubinę.

Warszawa. Kobieta miała uderzyć konkubenta w głowę metalową rurką [zdj. ilustracyjne]
Warszawa. Kobieta miała uderzyć konkubenta w głowę metalową rurką [zdj. ilustracyjne]
Źródło zdjęć: © Policja | Policja

Około godziny 14 policjanci z Mokotowa dostali zlecenie, aby pojechać do ogródków działkowych przy ul. Piaseczyńskiej. Na miejsce skierowano już załogę pogotowia ratunkowego w związku ze zgłoszeniem urazu głowy.

Policjanci na miejscu zastali 55-latka siedzącego na krześle w altance. Z okolic jego głowy sączyła się krew. Obok siedziała zatroskana 51 - latka, od której czuć było alkohol. Jak twierdziła, konkubent wrócił w nocy ze sklepu z raną głowy. Ktoś miał go pobić. Potem kobieta powiedziała, że było to jednak około godz. 6 rano. Jak tłumaczyła, nie udało jej się zatamować krwawienia, więc wezwała karetkę pogotowia.

Policjanci udzielili poszkodowanemu pomocy. Próbowali zatamować krew opatrunkiem. Krwawienie było jednak dość obfite. Na szczęście za chwilę na miejsce przyjechali ratownicy medyczni. Po opatrzeniu policjanci zapytali pokrzywdzonego o przebieg wydarzeń. Mężczyzna powiedział, że konkubina uderzyła go czymś twardym w głowę. Nie potrafił jednak wskazać, co to było. Uderzenie miało być dość mocne.

Policjanci wrócili do altanki. W trakcie przeszukania znaleźli metalową rurkę ze śladami krwi. Narzędzie przestępstwa zostało zabezpieczone.

Kobieta została zatrzymana. Nie przyznała się do pobicia partnera. Badanie alkotestem wykazało, że miała prawie 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafiła do policyjnego aresztu.

- Kobieta po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty spowodowania uszczerbku na zdrowiu 55-latka. Sąd może ją skazać na 5 lat więzienia. Do czasu rozprawy sądowej została objęta policyjnym dozorem - przekazał oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II podkom. Robert Koniuszy. 

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)