Warszawa. Marsz wyzwolenia zwierząt. Stop z kotletem, futrem, okrucieństwem
Demonstrację w centrum Warszawy zorganizowały w sobotę organizacje zrzeszające wegan, wegetarian, obrońców praw zwierząt. To inicjatywa kilku odrębnych organizacji, którym przyświeca jedna idea - skończyć z nieludzkim traktowaniem zwierząt.
Uczestnicy maszerowali z różnymi hasłami. Domagają się zamknięcia rzeźni i ferm, rezygnowania z hodowli, ale również ukrócenia działalności myśliwych.
Trasa marszu prowadziła przez śródmiejskie ulice. Manifestanci zebrali się przy Pałacu Kultury i Nauki, przeszli Marszałkowską, Alejami Jerozolimskimi do ronda de Gaulle’a i udali się potem na plac Zamkowy. Liczny pochód sparaliżował ruch na centralnych ulicach.
"Chcemy pokazać naszą solidarność ze zwierzętami i upomnieć się o szacunek i sprawiedliwość dla nich" - tłumaczą organizatorzy z Vivy!, Polski dla Zwierząt, Stowarzyszenia "Przyjaciele Kubusia", oraz organizacji Weganie z Polski, ivegan.pl, V-gun dla Zwierząt, Green Rev Institute.
Warszawa. Marsz wyzwolenia zwierząt. Stop z kotletem, futrem, okrucieństwem
"Tak jak my, zwierzęta pragną żyć, tak jak my zwierzęta ronią łzy", "Ich życia - nie nasze", "wolność i sprawiedliwość da wszystkich zwierząt" - skandowali uczestnicy podczas przemarszu. "Czego chcemy? Wyzwolenia. A czyjego? Wszystkich zwierząt""One też żyją" - krzyczały transparenty. Manifestanci apelowali o to, by nie wspierać, nie finansować, nie popierać i nie pochwalać żadnych działań, które godzą w zwierzęta - nie kupować i nie spożywać mięsa. To zrobić może każdy, jak uważają maszerujący wegetarianie i weganie, kto chce dołożyć swoją cegiełkę do zatrzymania strasznego ludzkiego podejścia do braci mniejszych.