Warszawa. Drugi proces Kajetana P. Teraz odpowiada za napaść na psycholog
Kajetan P., zabójca nauczycielki włoskiego ponownie stanął przed sądem dla Warszawy-Mokotowa. Odpowiada za napaść na biegłą psycholog.
Kajetan P. to sprawca zbrodni, która wstrząsnęła kilka lat temu całą Polską. Bestialski mord na niewinnej kobiecie - trzydziestoletniej nauczycielce języka włoskiego - i spektakularna ucieczka na Maltę, skąd chciał zbiec do Afryki, by uniknąć sprawiedliwości, odbiły się szerokim echem. Szczegóły były drastyczne. W lutym 2016 roku Kajetan P. przyszedł na lekcję do mieszkającej na Woli lektorki. Zabił ją, odciął jej głowę i w torbie przetransportował zwłoki do wynajmowanego przez niego mieszkania. Podpalił lokal i uciekł z Polski. Szczątki kobiety w torbie odnaleźli strażacy, wezwani na akcję gaśniczą.
W styczniu tego roku, po kilku latach od tych wydarzeń, Kajetan P. usłyszał wyrok. Został skazany na karę dożywocia za zamordowanie nauczycielki języka włoskiego oraz napaść na policjanta, który - po zatrzymaniu Kajetana P. na Malcie - konwojował go do Polski.
Mężczyzna został uznany za poczytalnego. Przed sądem wyjaśniał, że zabił nauczycielkę, bo chciał poczuć swoją moc.
Teraz odbywa karę dożywocia w więzieniu. Ale oprócz tych win, za które już odbywa karę, ciążył nad nim jeszcze jeden zarzut, który został przez prokuraturę wyłączony do osobnego rozpatrzenia przez sąd. Chodzi o napaść na biegłą psycholog, która na zalecenie wydane w toku postępowania sądowego przeprowadzała badania dotyczące Kajetana P. Teraz toczy się proces w tej sprawie.
Warszawa. Drugi proces Kajetana P. Teraz odpowiada za napaść na psycholog
Czyn, o który P. jest oskarżony i sądzony w rozpoczętym w poniedziałek procesie, to czynna napaść na funkcjonariusza publicznego. Miała ona miejsce 23 maja 2016 roku na oddziale psychiatrii sądowej Aresztu Śledczego Warszawa-Mokotów. W pewnym momencie podczas badań mężczyzna chwycił kobietę za szyję i zaczął dusić.
Działo się to w obecności trzech psychiatrów, dwóch pielęgniarek i oddziałowego, a zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę monitoringu. Napastnik został szybko obezwładniony przez służbę więzienną. Jednak po tym incydencie został uznany za więźnia szczególnie niebezpiecznego. Wcześniej w warunkach zakładu zamkniętego zachowywał się poprawnie, czym uśpił czujność służb więziennych.
Sąd zadecydował o wyłączeniu jawności procesu w sprawie napaści na biegłą psycholog. Taki wniosek złożyła obrona. Wyrok w tej sprawie jeszcze nie zapadł.