Tym palą w piecu: folia, stare płyty mdf lub plastik
Głównym źródłem zanieczyszczeń w Warszawie jest niska emisja, czyli ogrzewanie domów i mieszkań drewnem węglem oraz czymkolwiek, co można spalić.
Kilka dni temu patrolujący Białołękę strażnicy miejscy wyczuli nieprzyjemną woń. Doświadczenie podpowiadało im, że gdzieś palone są śmieci. W okolicy Wiklinowej zobaczyli słup czarnego dymu. Jak się okazało, na posesji znajdował się piec, w którym właściciel palił folią, starymi płytami mdf i kawałkami plastiku. Co więcej, zgromadził na placu więcej odpadów. Miały one posłużyć jako opał.
Takich przypadków jest więcej. Tylko w jednym miesciącu 2017 roku straż miejska interweniuje ok. 1500 razy w sprawie nielegalnego palenie śmieci w piecach. Piotr Mostowski - naczelnik oddziału ochrony środowiska w warszawskiej straży miejskiej podkreśla, że mieszkańcy Warszawy zwracają dużą uwagę na problem zanieczyszczeń powietrza. - Coraz częściej i chętniej dzwonią pod numer 986, zgłaszając wszelakie sytuacje - czy jest to czarny, siwy czy rudy dym z komina. Dodaje, że strażnicy podejmują kompleksową kontrolę po każdym takim zgłoszeniu i jeśli stwierdzą nieprawidłowości, interwencja kończy się mandatem lub skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu rejonowego.
W przypadku Wilkinowej, właściciel został ukarany dwoma mandatami – jednym za palenie śmieci, drugim za ich nieodpowiednie gromadzenie. Otrzymał też nakaz posprzątania posesji - Straż Miejska na pewno sprawdzi, czy zastosował się do zaleceń - podkreślają funkcjonariusze.
Podobnie było w przypadku posesji przy ul. Palestyńskiej (Bródno), na której znaleziono składowisko odpadów. W czasie kontroli ustalono, że odpady są spalane przez mieszkańców w ich piecach. Znaczna część odpadów w postaci starych ram, drzwi, płyt meblowych należy do jednego właściciela. - Zaistniała więc obawa, że mężczyzna spala je u siebie w domu. Podejrzenia potwierdziło sprawdzenie pieca, w którym przygotowane do rozpalenia były odpady - relacjonują strażnicy. Mężczyzna został ukarany mandatem.
(Składowisko odpadów przy Palestyńskiej. Fot. Straż Miejska)
Doktor Artur Badyda z Politechniki Warszawskiej specjalizujący się w ochronie środowiska mówi, że spalanie śmieci w domowych kotłach wytwarza zanieczyszczenia "wybitnie niebezpieczne dla zdrowia człowieka". Dodaje, że są to między innymi różnego typu dioksyny i furany o wysokim potencjale toksyczności. Tej zimy, przez wiele dni z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych (bardzo niskich temperatur, braku opadów i wiatru) i w efekcie zwiększonym zapotrzebowaniem na opał, w wielu miejscach utrzymują się wysokie stężenia pyłów zawieszonych.
Tomasz Klech z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowska wyjaśniał niedawno,że wysokie stężenia zanieczyszczeń utrzymują się w powietrzu z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych - wyżu i braku wiatru. Głównym źródłem zanieczyszczeń jest niska emisja, czyli ogrzewanie domów i mieszkań drewnem węglem oraz właśnie śmieciami.
Za palenie śmieci grozi w Warszawie mandat do 500 złotych. Konsekwencje prawne czyli mandat lub wezwanie do sądu rejonowego otrzymało tylko w styczniu ponad 100 osób.
Źródła: PAP/Straż Miejska
Przeczytajcie też: Bezdomna kobieta zaatakowała policjantów nożem. Padły strzały