Napisała do nas Ania, jedna z mieszkanek Warszawy oraz nasza stała czytelniczka. Ania poprosiła, byśmy opublikowali list, który napisała do pana spotkanego w tramwaju linii 26.
Szanowny kolego!
Rozumiem, że w stolicy, a zwłaszcza w Centrum jest teraz bardzo gorąco, Rozumiem też, że w tramwajach nie ma klimatyzacji, a same (otwarte) okna nie dają pełnego ochłodzenia podczas jazdy. Wszystkim jest gorąco. Nie jeżdżę jednak tramwajem po to, by oglądać Twój goły tors. To widok mało przyjemny i średnio podniecający. Mało tego, zapach Twój nie pozostawiał wątpliwości, że tego dnia (a była już 13.30) przebywałeś dużo na dworze. Nie dziw się, że wszyscy przesunęli się na początek wagonu, jeśli w ogóle to zauważyłeś.
Teraz za pośrednictwem WawaLove, chciałabym cię serdecznie poprosić - w imieniu swoim, a także innych współpasażerów, byś następnym razem nie rozbierał się w tramwaju i nie wieszał ubrań na poręczach. Tramwaje oraz poręcze służą zupełnie czemuś innemu. Od świecenia owłosioną klatą jest plaża.
Tyle Ania. A co wy myślicie o rozbieraniu się w środkach komunikacji lub na ulicach? Czy też uważacie, że to mało estetyczne?