Testowaliśmy Veturilo. Są problemy
Warszawiacy kochają rowery miejskie, tymczasem rowery miejskie nie kochają warszawiaków. Będą kary dla Nextbike?
16.04.2013 10:00
Z rowerami Veturilo są problemy. Nie działające stacje, problemy z wypożyczeniem, zepsute rowery - jest tego trochę.
Na testy rowerów miejskich wybraliśmy się w ten weekend.
Ponieważ* na jednej ze stacji nie można było w ogóle wypożyczyć roweru* (zdjęcie powyżej), ani dodzwonić się na infolinię w tej sprawie, ruszyliśmy na kolejną. Tu z automatami było wszystko w porządku, natomiast niektóre rowery były zdemolowane. Gdy w końcu udało nam się dojechać do kolejnej stacji, nie mogliśmy roweru oddać - mechanizm automatycznej blokady był zepsuty. Musieliśmy poczekać na naprawę stacji -* w tym czasie system zjadł nam złotówkę za przekroczenie 20 darmowych minut.*
W tym miejscu warto dodać, że na koncie lepiej jest mieć więcej, niż wymagane 10 zł. W sytuacji opisanej powyżej nie z naszej winy zjadło nam złotówkę i mając tylko 9 zł na koncie zostaliśmy bez możliwości wypożyczenia kolejnego roweru.
Trzeba też zwrócić uwagę czy wypożyczamy rower zapięty łańcuchem - warto wówczas albo zapisać, albo zapamiętać kod do zapięcia.
Czytelnicy na naszym facebookowym profilu też donosili nam o problemach z wypożyczeniem. W weekend wielu chętnym w ogóle nie udało się wypożyczyć roweru. Odchodzili z kwitkiem.
Firma Nextbike, operator systemu Veturilo , przyznaje że ma problemy. Ratusz też oświadczył, że w czwartek i niedzielę nie dało się wypożyczać rowerów ze względu na awarię niemieckiego serwera obsługującego system. Serwisanci firmy Nextbike cały czas jeżdżą po mieście i poprawiają działanie systemu. Jeśli awarie będą się powtarzały, Ratusz naliczy firmie kary.
Nie można jednak tylko narzekać. System jest świetny i wielu ludzi go chwali. W tym również my. Mamy nadzieję, że obecne problemy są przejściowe.
A jakie są wasze doświadczenia z Veturilo?