Szczury w centrum miasta atakują ludzi. Mamy nagranie
Czytelniczka napisała do nas, że przy stacji Metro Centrum na tzw. "patelni" spacerują i atakują przechodniów szczury. Naczelnik z Wydziału Ochrony Środowiska Joanna Woźniak komentuje - Mieszkańcy je karmią, a później piszą, że są szczury. Brakuje ludziom wyobraźni - mówi Woźniak.
Szczury biegające w centrum miasta - wideo czytelniczki.
Pani Ola zauważyła spacerujące szczury przy zejściu do stacji Metro Centrum, zaznacza, że są ich dziesiątki - jednego poranka naliczyłam ich z dziesięć, byłoby wszystko dobrze, gdyby nie fakt, że zaczynają atakować ludzi - pisze kobieta. Dodaje, że jeden szczur rzucił się na nogawkę spodni jednego z przechodniów. Apeluje mieszkanka Warszawy, by coś z tym zrobić, tak nie powinno wyglądać centrum stolicy kraju.
Naczelnik z Wydziału Ochrony Środowiska tłumaczy, że wina leży po stronie ludzi. - Mieszkańcy te szczury jeszcze dokarmiają, a tak nie powinno być. One będą przychodzić do jedzenia, a szczury są mądrymi zwierzętami. Po co mają mieć problem ze zdobyciem pokarmu, kiedy tam mają podane na tacy - wyjaśnia naczelnik Jolanta Woźniak.
Za deratyzację terenu odpowiada administrator działki, a tzw. "patelnia" należy do Pałacu Kultury i Nauki. Jolanta Woźniak zaznacza, że informacja została przekazana 2 lutego do zarządu PKiN.
Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem Pałacu Kultury i Nauki panią Eweliną Dudziak, jednak w czwartek była nieuchwytna.