Straż miejska wciąż gania handlarzy przy CH Wileńska
List i zdjęcia od Czytelniczki
Ponad rok temu polski Sejm dokonał nowelizacji Kodeksu Wykroczeń w kwestii dot. handlu ulicznego. Nowe przepisy przewidywały karę grzywy lub przepadek towaru za handel poza miejscem do tego wyznaczonym wyznaczonym. Straż miejska i policja wzięły się wtedy za nielegalnych handlarzy. Jednak sytuacja pod centrum handlowym na pl. Wileńskim zdawała się beznadziejna.
Żadna siła nie mogła usunąć dziesiątek osób, głównie pochodzenia rumuńskiego, które stały z naręczem kwiecistych sukienek, spódnic, koszul nocnych, blokujac przejście na dworzec kolejowy i przystanek autobusów. Czas dla tego miejsca się zatrzymał.
Jak jest dzisiaj? O tym pisze do nas nasza Czytalniczka:
"Cieszę się, że dzięki budowie metra tak wiele zmienia się na Pradze. W centrum handlowym otwierają się fajne sklepy, w okolicy zrobiło się czyściej i bezpieczniej. A ma być też ładnie i wygodnie, kiedy w końcu pojedzie tędy metro.
Tylko czy komuś w końcu uda się skutecznie usunąć handlarzy sprzedających ciuchy na środku chodnika pod wejściem do centrum handlowego i na stację kolejki podmiejskiej? Czy wciąż musimy się przepychać w tłumie przekrzykujących się w obcym dla mnie języków ludzi z naręczem badziewnych szmat?
Wczoraj znów zobaczyłam kilka pań, które zagrodziły mi w przejściu drogę proponując kupno ciepłego zimowego kożucha. A w mojej głowie znowu pojawiło się pytanie o to, czy tego naprawdę nie da się skutecznie załatwić? Po kilku minutach faktycznie w pobliżu pojawił się samochód Straży Miejskiej. Podjeżdżał tak leniwie i był już z daleka na tyle widoczny, że handlujące panie mogły spokojnie wbiec na teren CH Wileńska i ukryć się w tłumie ludzi. I tak też sie stało. Żaden z obecnych na miejscu strażników i policjantów nie pobiegł, aby chociaż spróbować tamte kobiety zatrzymać. W ten sposób nic tu się nigdy nie zmieni."
A wy co o tym sądzicie? Czy i Wam przeszkadza nielegalny handel na ulicach Warszawy?