Smog. Naukowcy: brudne powietrze szkodzi dziecku już w okresie ciąży
"Skutki prenatalnej ekspozycji na zanieczyszczenia atmosferyczne są wyraźnie widoczne"
Narażenie ciężarnej matki na zanieczyszczenie atmosferyczne powoduje, że dzieci rodzą się mniejsze, a ich iloraz inteligencji jest niższy - wynika z wieloletnich badań naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego - Collegium Medicum (UJ CM).
Narażenie na duże zanieczyszczenie atmosferyczne jeszcze w łonie matki powoduje zmiany, które mogą przyczyniać się do gorszego rozwoju dziecka - mówi w rozmowie z PAP dr hab. Agnieszka Pac z Katedry Epidemiologii i Medycyny Zapobiegawczej UJ CM.
Z wcześniejszych badań wynika, że płód rozwijający się w łonie matki jest bardzo wrażliwy na różne składniki zanieczyszczeń - bariera łożyskowa nie chroni rozwijającego się płodu w pełni przed czynnikami chemicznymi. W konsekwencji narażenie na zagrożenia środowiskowe w tym okresie może mieć poważniejsze skutki, niż narażenie w późniejszych okresach życia - twierdzą naukowcy.
Noworodki są mniejsze
Badacze już od 2000 r. monitorowali ponad 500 kobiet w ciąży, a następnie - również ich dzieci pod kątem ekspozycji na pyły (w postaci cząsteczek o średnicy 2,5 mikrometrów i mniejszych, PM2,5). Tego typu zanieczyszczenia są szczególnie niebezpieczne dla zdrowia, gdyż wnikają bezpośrednio do płuc. W ostatnich dniach w Polsce ich dopuszczalne normy zostały w wielu miejscach znacznie przekroczone.
Noworodki, których matki w czasie ciąży narażone były na wyższe zanieczyszczenie powietrza, ważyły mniej - średnio o 128 g - od dzieci narażonych na mniejsze zanieczyszczenie. Badacze zauważyli, że w tej grupie dzieci częściej występował tzw. świszczący oddech w późniejszych okresach życia, co związane jest często z pojawieniem się w późniejszym czasie astmy.
Okazało się też, że iloraz inteligencji dzieci, których matki były narażone w drugim trymestrze ciąży na wyższe stężenie wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (powyżej 18 nanograma na m3), jest niższy o blisko 4 punkty (testy wykonano, gdy dzieci osiągnęły 5 lat).
Z badań wynika też, że noworodki z grupy, która była narażona na wyższe zanieczyszczenie w okresie płodowym, częściej zapadały na choroby płuc. Nawet stosunkowo niskie stężenie PM 2,5 (powyżej 20 mikrometrów na m3) zwiększało podatność na nawracające zapalenie oskrzeli i zapalenie płuc zarówno u dzieci astmatycznych, jak u tych, u których astmy nie stwierdzono.
Skutki są widoczne
Naukowcy regularnie badali grupę tych samych dzieci w kolejnych latach ich życia. Przykładowo, badania spirometryczne u pięciolatków wykazały, że całkowita wartość objętości wydechowej płuc jest niższa o ok. 100 ml, jeśli były one narażone na wyższe stężenie pyłu w okresie życia płodowego.
- Badania prowadzone w Krakowie nie pozostawiają wątpliwości, że ujemne skutki prenatalnej ekspozycji na zanieczyszczenia atmosferyczne w Krakowie są wyraźnie widoczne - konkludują naukowcy.
Zespół dr hab. Agnieszki Pac kontynuuje pracę zmarłego prof. Wiesława Jędrychowskiego. Badaczka zamierza dalej przyglądać się tej samej grupie dzieci w kolejnych latach ich życia. W przyszłości naukowcy chcą oszacować wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie dzieci od urodzenia aż do okresu dojrzewania.
W Warszawie podobnie
- Sytuacja w dwóch ostatnich dnia była nietypowa i niespotykana w Warszawie od 10 lat - mówił we wtorek wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski odnosząc się do ostatniej niedzieli, podczas której dobowy poziom zanieczyszczeń w stolicy zbliżył się do poziomu 200 mikrogramów.
Jak wyjaśniał, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poziomy informowania i alarmowania ustalił odpowiednio na poziomie 200 mikrogramów na metr sześć. dla PM10 i 300 mikrogramów na metr sześć. - Te alerty są wysyłane dwa-trzy razy w miesiącu dla niektórych polskich miast. Mieliśmy sytuację, w której dla większości polskich miast ogłoszono takie alerty jednego dnia - powiedział Olszewski. - Ten poziom alarmowania i informowania nigdy nie był ogłoszony w Warszawie. Natomiast było bardzo blisko – dodał.
W niedzielę 8 stycznia stacja pomiarowa na ul Marszałkowskiej pokazała, że w Warszawie dobowy poziom zanieczyszczeń zbliżył się do poziomu 200 mikrogramów. W poniedziałek 9 stycznia pokazała ona 166,7 mikrograma. - Taki poziom nie wystąpił w Warszawie od 2005 roku – podkreślił Olszewski.
Wiceprezydent Warszawy dodał, że w budżecie m.st. Warszawy na 2017 rok na ochronę środowiska przeznaczono ponad 2 mld zł. Ponad 1,1 miliarda złotych z tej kwoty jest na ochronę powietrza. Wśród realizowanych za te środki działań znajdują się m.in. rozbudowa II linii metra, zakup niskoemisyjnego taboru komunikacji miejskiej, rozwój infrastruktury rowerowej czy też letnie oczyszczanie ulic.
Od wielu dni z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych (bardzo niskich temperatur, braku opadów i wiatru) i w efekcie zwiększonym zapotrzebowaniem na opał, w wielu miejscach Polski, szczególnie na południu i w centrum, utrzymują się wysokie stężenia pyłów zawieszonych. W Rybniku na Śląsku tamtejsze władze ze względu na smog zawiesiły we wtorek i środę zajęcia w miejskich szkołach; w Warszawie wprowadzono darmową komunikacje miejską .
Źródło: WawaLove.pl/PAP
Przeczytajcie też: Najwyższy budynek w UE stanie w Warszawie. Tak będzie wyglądał [GALERIA]