Skażone kurczaki w Nowym Dworze Mazowieckim. Dodano substancję zwalczającą wszy, kleszcze i roztocza
Kurczaki trafiły do Polski 31 lipca, a ubito je 1 sierpnia w jednej z dużych ubojni.
- Drób skażony fipronilem mógł trafić do Polski. Mięso jest zabezpieczone, trwają badania - poinformował w piątek Paweł Niemczuk, Główny Lekarz Weterynarii. Kontrolą objęto chłodnię m.in. w Nowym Dworze Mazowieckim pod Warszawą.
W minionym tygodniu w unijnym Systemie Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach RASFF znalazło się powiadomienie władz niemieckich dotyczące polskiego zakładu drobiarskiego, do którego skierowano ok. 4,9 tys. kur do uboju. Pochodziły one z fermy, gdzie stosowano preparat zawierający fipronil.
Kurczaki trafiły do Polski 31 lipca, a ubito je 1 sierpnia w jednej z dużych ubojni w woj. warmińsko-mazurskim - poinformował Niemczuk.
- Podjęto natychmiastowe działania. Inspekcja Weterynaryjna powiadomiła Inspekcję Sanitarną i przekazała listę dystrybucyjną, gdzie takie partie drobiu zostały przesłane - powiedział szef weterynarii.
Według Niemczuka kurczaki sprzedano m.in. do trzech hurtowni, które nadzorowane są przez Inspekcję Weterynaryjną. Chodzi o zakłady w Gdańsku, Gdyni i Nowym Dworze Mazowieckim.
- Towar został zablokowany, nie trafił do przetwórstwa; zostały pobrane próbk - podkreślił szef Inspekcji. Dodał, że wyniki badań ws. zawartości tego preparatu w mięsie będą znane w poniedziałek.
- Jeżeli substancja zostanie wykryta, mięso będzie zwrócone do Niemiec bądź zutylizowane - zaznaczył Niemczuk.
Jego zdaniem mięso drobiowe z Niemiec mogło trafić też do obrotu hurtowego i detalicznego, który jest pod nadzorem Inspekcji Sanitarnej. Główny Inspektor Sanitarny poinformował w piątek, że "śledzi na bieżąco rozwój sytuacji związanej z zastosowaniem substancji o nazwie fipronil".
Skandale
Komisja Europejska informowała przed tygodniem, że skażone fipronilem jaja wykryto w 15 krajach UE i dwóch spoza niej. Okazało się, że trafiły też do Polski . Skandal rozpoczął się w Holandii i Belgii, gdzie wyszło na jaw, że holenderska firma specjalizująca się w dezynsekcji kurzych ferm używała fipronilu, choć jest to środek zakazany w hodowli zwierząt w celu produkcji żywności. Z tego powodu dziesiątki ferm wciąż są zamknięte.
- W ramach systemu RASFF przekazana została informacja o dystrybucji do Polski broilerów, pochodzących z ferm, na których mógł zostać stosowany fipronil. W badaniach urzędowych potwierdzono obecność fipronilu w jajach pochodzących z tych samych ferm, jednakże próbka badanego przez władze niemieckie mięsa miała wynik ujemny. Nie ma więc dowodów, że mięso jest zanieczyszczone fipronilem - zaznacza Ada Krzewicka z GIS.
Mięso wyprodukowane z tego drobiu zostało zabezpieczone przez Inspekcję Weterynaryjną i Państwową Inspekcję Sanitarną.
Fipronil jest środkiem zwalczającym wszy, kleszcze i roztocza i może być używany w Unii Europejskiej w hodowli zwierząt domowych, ale nie w produkcji żywności. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje go jako substancję "umiarkowanie toksyczną" w przypadku spożycia znacznych ilości; może być szkodliwy dla nerek, wątroby i tarczycy.