RegionalneWarszawaSą bici i poniżani. Tylko dlatego, że wykonują swój zawód

Są bici i poniżani. Tylko dlatego, że wykonują swój zawód

"Przecież to tacy sami ludzie jak my"

Są bici i poniżani. Tylko dlatego, że wykonują swój zawód

29.11.2016 12:36

"W pierwszym miesiącu swojej pracy płakałam. Gówniarz w wieku mojego syna wyzywał mnie od najgorszych" - opowiada pracownica Zarządu Dróg Miejskich. "Pedał gazu i na mnie ruszyła. Przejechała mi po stopie". "Wy to jesteście kur*y" - opowiada kolejny. Uderzenie w twarz, potrącenie przez samochód, a nawet ciężkie pobicie. Kontrolerzy Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego każdego dnia spotykają się z agresją ze strony kierowców. Tylko za to, że wykonują swoją pracę.

Jest ich zaledwie 47, w tym 13 kobiet. - To osoby w różnym wieku, mamy m.in. pracownika, który ma 70 lat i świetnie wywiązuje się z obowiązków - mówi WawaLove.pl Paweł Olek, rzecznik ZDM . Dodaje, że kontrolerom, mimo iż wykonują zawód „podwyższonego ryzyka”, nie przysługuje im żadna dodatkowa ochrona prawna. Codziennie wychodzą na miasto i codziennie spotykają się z aktami agresji.

Zobacz córko, tak wyglądają złodzieje

Ich praca polega na tym, że podczas dwóch zmian, od 7.30 do 18.30, kontrolują samochody. Wydają też kierowcom DOD-y, czyli Dokumenty Opłaty Dodatkowej. Podchodzą, robią zdjęcie i wręczają pismo wzywające do uiszczenia rachunku. Strefa Płatnego Parkowania Niestrzeżonego w stolicy obejmuje dziś ok. 30 tys. miejsc parkingowych, tylko w centrum miasta. Kara za nieuiszczenie opłaty wynosi 50 zł. - Od kiedy zacząłem pracować, ja oraz moi koledzy doświadczamy przemocy ze strony tych, którzy nie godzą się na opłatę w płatnej strefie - mówi WawaLove.pl pan Rafał, kontroler ZDM. - Na sto przypadków to od 20 do nawet 40 razy. Od agresji słownej do prób przejechania, potrącenia lusterkiem samochodu lub otwartymi drzwiami samochodu - dodaje pan Rafał.

Niektórzy kierowcy są w stanie posunąć się naprawdę daleko, by nie zapłacić 50 zł. - Padają groźby, czasem wyjątkowo brutalne - mówi pan Rafał. Inni kontrolerzy opowiadają, że kierowca i pasażerowie samochodu chcieli wciągnąć kontrolerów do bramy. - Chodźcie, zaje*iemy ich - krzyczeli. Na całe szczęście na groźbach się skończyło.

Niech ci ku*wo zdechnie wszytko to, co kochasz

Niestety, zdarza się, że kierowcy atakują nie tylko słownie. W marcu 2015 roku pobity kontroler trafił do szpitala w stanie ciężkim. W kwietniu tego samego roku jedna z kontrolerek została uderzona w twarz. Kilka dni później kontroler został potrącony celowo przez samochód. - Wszyscy wykonują powierzone im obowiązki służbowe najlepiej, jak potrafią - podkreśla rzecznik Olko. - Przecież kontrolerzy to tacy sami ludzie jak my - dodaje urzędnik z ZDM-u. - Mają rodziny, dzieci. Też są kierowcami.

Pomimo że wykonują zawód „podwyższonego ryzyka”, nie przysługuje im żadna dodatkowa ochrona prawna. Dlatego ZDM chce zaapelować o przyznanie kontrolerom SPPN statusu funkcjonariusza publicznego. Wówczas agresja wobec nich mogłaby być surowiej i skuteczniej karana. Warszawski Ratusz oraz ZDM przygotowały też kampanię "Kontroluj się”, która ma zwrócić uwagę na to, jak trudna jest praca kontrolerów Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego (SPPN) i z jaką agresję ze strony kierowców kontrolerzy muszą mierzyć się na co dzień.

Śródtytuły w artykule to autentyczne słowa, jakie usłyszeli kontrolerzy podczas pełnionych dyżurów.

**

**

Obraz
agresjamandatmandaty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)