Rewolucja w przestworzach. Naukowcy z UW opracowali nową metodę wykrywania turbulencji
Nowa metoda detekcji turbulencji okazała się tak oryginalna i potencjalnie łatwa do szybkiego wprowadzenia na szeroką skalę, że opisujący ją artykuł został wyróżniony przez redakcję czasopisma „Atmospheric Measurement Techniques”.
20.08.2016 16:58
Pasażerowie, którzy doświadczyli turbulencji podczas lotu samolotem, wiedzą, że nie jesto ani miłe, ani bezpieczne przeżycie. Pomimo tego, że technologia nieustannie się rozwija, wykrycie zjawiska turbulencji w atmosferze jest bardzo trudne - teraz może się to zmienić za sprawą wyników badań naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jacek Kopeć, doktorant z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego (FUW) oraz pracownik Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW zbadali informacje wysyłane z przez transpondery zainstalowane na pokładach większości nowoczesnych samolotów komercyjnych. Okazało się, że dane pozwalające omijać obszary turbulencji, a nawet przewidywać ich występowanie, są już rejestrowane rutynowo – i to od wielu lat!
- Dzisiejsze samoloty komercyjne latają na wysokościach 10-15 km, gdzie temperatura spada do -60 stopni Celsjusza. Warunki do pomiarów parametrów atmosfery są bardzo trudne i to tłumaczy, dlaczego nie prowadzi się ich ani systematycznie, ani na szeroką skalę. Brak dostatecznie dokładnych i aktualnych danych nie tylko powoduje, że samoloty i ich pasażerowie są wystawiani na niebezpieczeństwo, ale także ogranicza rozwój teorii i narzędzi służących do przewidywania turbulencji - mówi Jacek Kopeć.
Obecna, podstawowa metoda gromadzenia danych o turbulencjach opiera się głównie na raportach pilotów, które są przekazywane drogą radiową i propagowane przez kontrolera ruchu do pilotów innych samolotów. Jednak ich ocena jest na tyle subiektywna, że prowadzi do pewnych nieścisłości, dotyczących zarówno miejsca wystąpowania turbulencji, jak i ich intensywności.
Naukowcy z FUW przetestowali trzy algorytmy wykrywania turbulencji, bazując na wiedzy o przyspieszeniu doznawanym przez samolot w kierunku pionowym. Badania wykazały, że po wyznaczeniu prędkości wiatru w pobliżu samolotu i analizie jej zmian w kolejnych odczytach można wyznaczać lokalizację obszarów turbulencji z dokładnością do 20 km. Taką odległość samoloty pasażerskie pokonują w ok. 100 sekund, zatem osiągnięta dokładność pozwalałaby pilotom podjąć skuteczny manewr omijania.
System detekcji turbulencji został opracowany przez warszawskich naukowców w Instytucie Geofizyki FUW. Nowa metoda nie wymaga kosztownych zmian w infrastrukturze lotniczej - do działania wystarczy odpowiedni program i komputer w prosty sposób podłączony do aparatury odbierającej dane z transponderów samolotów, należących do standardowego wyposażenia instytucji zajmujących się nadzorem ruchu lotniczego w Europie. Rolę czujników w tak skonstruowanym systemie pełnią same samoloty pasażerskie, które nad Europą tworzą gęstą sieć punktów pomiarowych.
- W najbliższych miesiącach czeka nas jeszcze praca nad udoskonalaniem oprogramowania. Najważniejsze mamy jednak już za sobą: udowodniliśmy, że zaproponowana przez nas metoda detekcji turbulencji rzeczywiście działa i jest w stanie dostarczać informacji pozwalających pilotom ominąć niebezpieczne obszary atmosfery. Detekcja turbulencji pozwoli też udoskonalić metody prognoz lotniczych - podkreśla prof. dr hab. Szymon Malinowski (FUW), promotor pracy doktorskiej Jacka Kopcia i współautor publikacji.
Nowa metoda detekcji turbulencji okazała się tak oryginalna i potencjalnie łatwa do szybkiego wprowadzenia na szeroką skalę, że opisujący ją artykuł został wyróżniony przez redakcję czasopisma „Atmospheric Measurement Techniques”.