Protest medyków. Zatrzymano busa z materiałami pirotechnicznymi
Stołeczna policja zatrzymała w okolicy marszu medyków busa, który prawdopodobnie miał dostarczyć materiały pirotechniczne. Funkcjonariusze ocenili, że wśród protestujących mogą być prowokatorzy.
Trwa wielki protest medyków w Warszawie. Przed KPRM ma stanąć "białe miasteczko". Protestujący planowali przejść przed siedzibę premiera, ale tam drogę zastawiła policja.
Stołeczna policja poinformowała, że w okolicy zgromadzenia zatrzymano busa. "W rejonie przemarszu policjanci zatrzymali busa, który prawdopodobnie miał dostarczyć materiały pirotechniczne uczestnikom zgromadzenia" - oświadczono w mediach społecznościowych.
"Również na trasie przemarszu policjanci ujawnili stos opon oraz elektroniki z przygotowaną podpałką. To pokazuje, że wśród osób chcących wyrazić swoje poglądy mogą pojawić się prowokatorzy" - napisano w kolejnym wpisie.
Do tej pory sam marsz odbywa się spokojnie, nikogo nie zatrzymano. Policja przekazała, że uczestnicy dotarli już pod Sejm RP. Kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami w okolicy Al. Ujazdowskich i Placu Trzech Krzyży
Warszawa. Protest medyków. Jakie są ich żądania?
Wielki protest medyków w Warszawie relacjonuje na bieżąco portal Money. Według ostatnich doniesień policja zagrodziła Aleje Ujazdowskie, aby medycy nie mogli dojść do Kancelarii Premiera. - Teren jest wyłączony z ruchu - powiedzieli policjanci. Według części z nich decyzję o postawieniu ogrodzenia miała wydać Służba Ochrony Państwa.
Jednym z kluczowych postulatów protestujących są zmiany w wynagradzaniu medyków. Pracownicy ochrony zdrowia chcą także zatrudnienia dodatkowego personelu, w tym tego administracyjnego, oraz wprowadzenia urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy.
Ministerstwo Zdrowia pokazało wyliczenia, ile realizacja tych obietnic kosztowałaby budżet. Spełnienie żądań w tym roku miałoby pochłonęłoby 26,05 mld zł, a w przyszłym - nawet 104,7 mld zł.