Prawdziwy wielbiciel piły spalinowej
W ciągu kilku dni próbował ukraść dwie. Może jest fanem Teksańskiej Masakry?
Najpierw Andrzej J. wszedł na teren budowy na warszawskiej Białołęce, skąd zabrał piłę spalinową wartą 1500 złotych. Dosłownie po chwili został ujęty przez jednego z pracowników tego miejsca, który powiadomił policję. Wówczas funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego, przedstawili mu zarzut kradzieży w warunkach recydywy. Jak się okazało, Andrzej J. wielokrotnie był karany za kradzieże oraz spędził kilkanaście lat w więzieniu.
Dosłownie kilka dni później, Andrzej J. w sklepie, wybrał ponownie piłę spalinową, którą próbował wynieść bez płacenia. Za linią kas został ujęty przez pracownika ochrony. Przekazany następnie w ręce policjantów z Białołęki usłyszał zarzut kradzieży w warunkach recydywy. W trakcie przesłuchania, mężczyzna przyznał się i poddał dobrowolnie karze w wymiarze 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Skradzione piły spalinowe powróciły do swoich właścicieli.
Andrzej J. najwyraźniej bardzo potrzebował tej piły. Może to dobrze, że nie wszedł w jej posiadanie. A co, gdyby skończyło się tak, jak w znanym amerykańskim horrorze?