RegionalneWarszawa"Prawa kobiet" na antyaborcyjnym aucie. Zdemolowano samochód przed szpitalem

"Prawa kobiet" na antyaborcyjnym aucie. Zdemolowano samochód przed szpitalem

"W tym szpitalu wykonano aż 119 aborcji na dzieciach".

"Prawa kobiet" na antyaborcyjnym aucie. Zdemolowano samochód przed szpitalem

Działacze fundacji "Pro-Prawo do życia" organizują pikiety pod szpitalami, w których dokonuje się aborcji. Ostatnio pod warszawskim szpitalem Orłowskiego zaparkowali samochód oklejony plakatami z antyaborcyjnymi hasłami. W weekend ktoś zniszczył grafiki, a na aucie napisał: "prawa kobiet".

Jak informują nas pracownicy fundacji, "w Szpitalu Klinicznym im. prof. Orłowskiego w Warszawie, mieszczącym się przy ul. Czerniakowskiej, tylko w roku 2016 wykonano aż 119 aborcji na dzieciach".

Dane, którymi się posługują zostały wydane przez władze szpitala. - Jakiś czas temu zwróciliśmy się do szpitala z prośbą o wydanie dokumentu z liczbą wykonywanych aborcji w tej placówce. Jest to możliwe na podstawie ustawy o informacji publicznej - mówi WawaLove.pl Mariusz Dzierżawski z zarządu fundacji.

**

**

Zniszczony samochód

Aby wyrazić swój sprzeciw, działacze fundacji 19 czerwca postawili pod tą placówką samochód oklejony plakatami z antyaborcyjnymi hasłami. Auto stanęło przed głównym wejściem do szpitala.

- Przez niemal cały tydzień widzieli je wszyscy pacjenci wchodzący do środka. Było również doskonale widoczne z samochodów przejeżdżających ulicą Czerniakowską oraz z okien szpitala - mówi Mariusz Dzierżawski z zarządu fundacji.

Nie wszystkim spodobała się ta kampania. W weekend samochód został zniszczony. - Banery na samochodzie zostały zamalowane. Sprawcy wymalowali na nim sprayem feministyczne symbole oraz zdewastowali antyaborcyjne grafiki, czyniąc je całkowicie nieczytelnymi - informuje Dzierżawski. - Nie wiadomo, kto to zrobił. Można się domyślać, że zwolennik aborcji. Tam był monitoring, więc gdyby policji się chciało, może przeprowadzić skuteczne śledztwo. Ale policja w dalszym ciągu jest proaborcyjna - dodaje.

- Na zniszczonym w Warszawie samochodzie wandale napisali sprayem "prawa kobiet!”. A przecież połowa dzieci, na których dokonuje się aborcji, to dziewczynki – mówi Dawid Wachowiak, warszawski koordynator fundacji i dodaje: - Tak właśnie wygląda wolność słowa według feministek i innych zwolenników aborcji. My pokazujemy, czym aborcja jest i jak wygląda. Nie potrafią z tym polemizować więc za wszelką cenę chcą ukryć prawdę o niej przed społeczeństwem. Będziemy prowadzić naszą akcję tak długo, aż w szpitalu przestanie się abortować dzieci.

- Kobiety nie mają prawa decydować o własnym ciele? Oraz o tym, czy chcą urodzić dziecko? - pyta reporterka WawaLove.pl

- Każdy ma do tego prawo. Ale nikt nie ma prawa decydować o zabiciu innego człowieka. Nawet swojego dziecka - odpowiada Dzierżawski.

Kampania Szpitale bez aborterów trwa od dwóch miesięcy. Działacze Fundacji organizują regularne pikiety pod szpitalami, w których dokonuje się aborcji. Planują także zakup kolejnych samochodów oklejonych plakatami, które postawią pod innymi szpitalami.

Reporterka WawaLove.poprosiła Szpital Orłowskiego o komentarz w tej sprawie i potwierdzenie aborcji wykonywanych w placówce. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Obraz
prawa kobietwarszawaaborcja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)